Skrytojebca
Lipiec. Jak nie upał uniemożliwiający oddychanie, to deszcz. Wahania temperatury w ciągu doby takie, że nie wiadomo, w co się rano ubrać. Mówiąc inaczej: sezon urlopowy w pełni. I w związku z tym wrzucam link do artykułu na temat urlopowej turystyki. I ciekaw jestem, ilu z Was też jest "frajerami" (i jest z tego dumnych).
Ostatnio edytowany przez Tibbets (2008-07-23 09:10:16)
Offline
Powiedziałbym, że zwiedzanie za przewodnikiem nie jest przejawem frajerstwa, ale nie warto się ograniczać.
Ze mną jest tak, że jak jadę do innego miasta, to albo je znam i wiem, gdzie warto iść (Olsztyn), albo nie znam, ale wiem od znajomych gdzie warto iść (Wrocław), albo nie znam i szukam informacji sam. Wtedy wchodzę sobie na Wikipedię (wiedząc, ze piszą ją pasjonaci, również danych miejscowości) i szukam informacji na temat danego miasta. Miejsca, które wydają mi się interesujące, zwiedzam w pierwszej kolejności.
Faktem jest, że przewodniki opisują rzeczy znane. Tymczasem w każdym mieście można znaleźć miejsca mało znane, a urokliwe. Ile osób w Trójmieście słyszało o Grocie Marysieńki? No właśnie – nikt albo prawie nikt. Żaden przewodnik o niej nie wspomina. W Warszawie w swoim czasie byłem co tydzień, a do dzisiaj nie byłem w pałacu w Wilanowie, bo odstraszyły mnie opowieści o przewodnikach. Natomiast polecałbym ogród botaniczny w Powsinie. Szukając czegoś o Ciechanowie można doczytać się o ruinach zamku, a każdy, kto był tam chociaż raz, potwierdzi, że najciekawszym obiektem jest… wieża ciśnień w kształcie grzyba atomowego.
Słowem – dla mnie to nie jest kwestia bycia frajerem tylko kwestia gustu. Przewodniki dla mnie nie są wyznacznikiem tego, co ciekawe czy warte obejrzenia – sam sobie wybieram takie miejsca.
Offline
Skrytojebca
Viljar, to nie chodzi o to, czy zwiedzasz z przewodnikiem (nie ważne czy z żywym, czy z papierowym), czy wyszukujesz interesujące miejsca na mapie skrzynek geocache, czy może po prostu włóczysz się bez celu i zwiedzasz spontanicznie. To chodzi o to, że w ogóle zwiedzasz, zamiast siedzieć w dyskotece.
Ostatnio edytowany przez Tibbets (2008-07-23 10:08:11)
Offline
Królowa jest tylko jedna
Ja nie lubię zwiedzania z grupą i przewodnikiem, bo zazwyczaj to, nad czym przewodnik się rozwodzi, kompletnie mnie nie interesuje, natomiast sama trafiam na coś, co z kolei nie interesuje przewodnika. W efekcie zazwyczaj odłączam się od grupy i gubię, próbując grupę znależć. Wolę zaopatrzyć się w mapę, wcześniej poczytać coś o miejscu, do którego się wybieram, wypytać znajomych, którzy tam już byli. Najczęściej korzystam z przewodników w formie papierowej, ale tylko orientacyjnie. A zwiedzać muszę , nie potrafię odpoczywać leżąc plackiem na plaży, nudzi mnie to i jeszcze bardziej męczy. Muszę zawsze wszystko zobaczyć. Odnośnie wycieczek organizowanych przez biura podróży: najbardziej podobała mi się moja dwutygodniowa eskapada na Ukrainę. Prawie codziennie bladym świtem wyjeżdżaliśmy w inne, interesujące miejsce. Można było łazić z przewodnikiem, można było we własnej grupie. Zobaczyłam mnóstwo rewelacyjnych obiektów i miejsc, i choć normalnie męczy mnie wczesne wstawanie, jakoś tam tak bardzo mi ono nie przeszkadzało, bo miałam w perspektywie super wycieczkę.
Offline
Skrytojebczyni
Moje zdanie na temat tego dennego "artykułu" Tibbets zna, jak to przeczytałam uspokajał mnie pół godziny.
Tak, jestem frajerka i jestem z tego dumna.Zwiedzam i z grupą PTTK, z przyjaciółmi i sama.W ciągu dwóch lat zwiedziłam prawie całe województwo, za rok trzeba się będzie przeprowadzić.
Gorszą rzeczą jest, że takie wypociny dają na pierwszą stronę i kreują jako ogólnonarodowy trend.Już jesteśmy społeczeństwem ignorantów geograficzno-turystycznych, a takie działania zwiększają to zjawisko.
Offline
ja chyba w podstawowce ostatni raz bylem na wycieczce z przewodnikiem... pozniej w liceum tez chyba byla jakas, ale sie zgubilem i sam se lazilem
Offline
Skrytojebca
Sierra napisał:
Gorszą rzeczą jest, że takie wypociny dają na pierwszą stronę i kreują jako ogólnonarodowy trend.Już jesteśmy społeczeństwem ignorantów geograficzno-turystycznych, a takie działania zwiększają to zjawisko.
Nie tylko geograficzno-turystycznych. Wiedza techniczno-przyrodnicza naszego społeczeństwa jest na jeszcze bardziej opłakanym poziomie.
Offline
Torso
Beznadziejny tekst. Ja jestem dumnym Frajerem i zwiedzam, sam, z przewodnikiem, ze znajomym, z dziewczyną, z rodziną itp. Zwiedzam i zwiedzać będę
To społeczeństwo poza kilkoma jednostkami dysponuje jakąś wiedzą o otaczającym świecie? :>
Ostatnio edytowany przez Advance (2008-07-23 13:05:05)
Offline
Skrytojebca
Advance napisał:
To społeczeństwo poza kilkoma jednostkami dysponuje jakąś wiedzą o otaczającym świecie? :>
No, wiedzą gdzie się można najtaniej narąbać. I gdzie można wyrwać jakieś łatwe foczki czy inne suczki. A starsze pokolenie wie, co się dzieje w którym serialu.
Offline
Torso
Tibbets napisał:
Advance napisał:
To społeczeństwo poza kilkoma jednostkami dysponuje jakąś wiedzą o otaczającym świecie? :>
No, wiedzą gdzie się można najtaniej narąbać. I gdzie można wyrwać jakieś łatwe foczki czy inne suczki. A starsze pokolenie wie, co się dzieje w którym serialu.
Fakt, a co gorsza ta wiedza im wystarcza...
Offline
Skrytojebca
Till napisał:
ej czemu masz taka range...
Bo Cię kocham. Ale nigdy nie wiesz, z której strony.
Offline
Skrytojebczyni
Tibb, czy jest coś o czym nie wiem a wiedzieć powinnam?
Offline
Skrytojebca
Sierra napisał:
Tibb, czy jest coś o czym nie wiem a wiedzieć powinnam?
No wiesz, kochanie, Till jest taki słodki... Trudno mi się powstrzymać gdy go widzę.
Offline
wiedzialem ze mnie kochasz a nie jest to tylko zwykla sciema
Offline
Nawiązując do jednej z wcześniejszych wypowiedzi - wiedza przyrodnicza jest na niemal zerowym poziomie. Pamiętam, jak kilka lat temu przekonywałem sąsiada na działce, że ropuchy sa pożyteczne, to powiedział: "E tam, panie, ile one zboża zżerają". Tak, jasne.
Ale skoro turyści wolą rozbijać się po dyskotekach to nic dziwnego. PRzypomina mi się fragment jakiegoś serialu amerykańskiego (tytułu nie pamiętam", gdzie była pokazana wycieczka amerykańców. Jechali przez Londyn, patrzyli obojętnie na Big Ben, Towerbridge i inne budowle, ale przy McDonaldzie kazali taksówkarzowi się zatrzymać i robili sobie zdjęcia. Ten artykuł chyba tez o takich ludziach.
Jednak z drugiej strony musze przyznać, że konieczność zwiedzania pod opieką rpzewodnika potrafi zabić przyjemność nawet z pobytu w Malborku. Dobry przewodnik to rzadkość, a szczyt wszystkiego był, jak wynajęty przewodnik oprowadzał wycieczkę po Darze Pomorza a ja przypadkiem szedłem obok i co chwila faceta poprawiałem. Powinienem wziąć od tej grupy kasę za usługę.
Offline
Skrytojebca
Viljar napisał:
Nawiązując do jednej z wcześniejszych wypowiedzi - wiedza przyrodnicza jest na niemal zerowym poziomie. Pamiętam, jak kilka lat temu przekonywałem sąsiada na działce, że ropuchy sa pożyteczne, to powiedział: "E tam, panie, ile one zboża zżerają". Tak, jasne.
Z takich kwiatków to pamiętam, jak w jednej dyskusji o roślinach modyfikowanych genetycznie ktoś wyjechał z modyfikowaną genetycznie wodą.
Offline
Skrytojebca
"Ludzie nie są tak głupi na jakich wyglądają. Są dwa razy głupsi."
Offline
A ja właśnie mam zamiar być jednocześnie frajerem i niefrajerem. Bo w długi weekend mam zamiar jechać do Krakowa. W planach i zwiedzanie i imprezowanie.
Kurcżę, będę miał komplet stolic zaliczony
Offline
a to moze nawet cos zwiedze z toba bo sam jestem dupa jesli o to chodzi, od roku tu jestem a bylem raz przez chwile na wawelu
Offline
A znasz jakis nocleg w miarę tani? Wszystkich pytam
Offline
no... moje mieszkanie, za flaszke wisniowki
Offline
Gdybym wiedział, to bym wziął piwo ciechanowskie... ale troszkę się boję, bo Twój nick jest wieloznaczny... Ale jakby co, to dzięki za propozycję, jak mi się nie uda nic znaleźć, to wmeldowuję się za wódę. Potrzebuję niewiele miejsca, jakaś wanna czy cuś...
Offline