Właśnie wczoraj kupiłem sobie "Cloverfield" J.J. Abramsa. Film o potworze, który niszczy Manhattan, kręcony jakby z videokamery. Polecam tym, którzy lubią filmy o potworach - ja lubię. Pewnie przeszedłbym koło niego nie zwróciwszy większej uwagi, gdyby nie sposób jego kręcenia właśnie i fakt, że z tego powodu wydaje się on... realistyczny. Bo nie ma jakichś super szczegółowych ujęć potwora czy pokazów walki wojska z tymże, a jedynie to, co raczy pokazać nam bohater trzymający kamerę.
A poza tym kto nas zapewni, że jakiś Cthulhu czy innna bestia rzeczywiście nie siedzi w głębinach i kiedyś nie wyjdzie, żeby siać zniszczenie?
Offline
Viljar napisał:
Właśnie wczoraj kupiłem sobie "Cloverfield" J.J. Abramsa. Film o potworze, który niszczy Manhattan, kręcony jakby z videokamery. Polecam tym, którzy lubią filmy o potworach - ja lubię. Pewnie przeszedłbym koło niego nie zwróciwszy większej uwagi, gdyby nie sposób jego kręcenia właśnie i fakt, że z tego powodu wydaje się on... realistyczny. Bo nie ma jakichś super szczegółowych ujęć potwora czy pokazów walki wojska z tymże, a jedynie to, co raczy pokazać nam bohater trzymający kamerę.
A poza tym kto nas zapewni, że jakiś Cthulhu czy innna bestia rzeczywiście nie siedzi w głębinach i kiedyś nie wyjdzie, żeby siać zniszczenie?
baltyckie Cthulhu
Offline
@By, ze sztuka jest tak, że to, co jednym sie podoba, innych odrzuca. Np. Pinhead wychwala "Mistrza i Małogrzatę", a ja poległem po 27 stronach
ON TOPIC: Zgon na pogrzebie - angielska komedia obyczajowa o ceremonii pogrzebowej, na którą zjeżdża się rodzina zmarłego: brat będący pisarzem w Ameryce, siostrzenica, która chce przy okazji przedstawić narzeczonego, siostrzeniec uczący się na farmaceutę i w ramach kształcenia robi narkotyki, a także pewien tajemniczy karzeł... W Polsce taki film nigdy by nie powstał - no bo jakże można śmiać się z pogrzebu? Ale na szczęście dla Angoli nie ma rzeczy świętych.
A właśnie kupiłem sobie Trainspotting - i wszystko jasne
Offline
Makarou de seur
CONTROL
Film może nie wybitny , ale dobry , a końcówka chwyta za serce i co wrażliwszych zmusza do płaczu.
Ostatnio edytowany przez piggyinthemirror (2008-09-14 16:35:25)
Offline
Godzinkę temu wróciłem z kina.
"Nieznajomi" to film, na który szedłem z mieszanymi uczuciami. Thriller, na którym ktoś chce kogoś zabić? Też mi...
Wracałem z duszą na ramieniu, oglądając się za siebie, a po wejściu do domu bałęm się zajrzeć do siąsiednich pomieszczeń, żeby na kogoś niespodziewanie się nie natknąć. Film zaczyna się jak obyczajówka, ale to jest potrzebne. Bo dzięki temu zmiana klimatu jest bardziej wyrazista. Aha, i to nie jest żaden thriller, tylko naprawdę przerażajacy (przynajmniej mnie) horror - taki, w którym jak człowiek spodziewa się, że zaraz coś wyskoczy, to nic się nie dzieje, wtedy oddycha się z ulgą, gdy nagle...
Polecam gorąco.
Offline
a ja obejrzałam na Canalu "Bilety" - 3 reżyserów, 3 opowieści....
http://www.cyfraplus.pl/program/abo/?full/26970
po prostu sie popłakałam - cudowne wzruszające kino....
Offline
Obejrzałem wreszcie Run, Lola, run z Franką Potente. Oczywiście inspiracja wypłynęła z Seven Lives zamieszczonego na Tubie Film jest super, to jedna z tych koronkowo skonstruowanych historii, w których najmniejsza zmiana ma wpływ na efekt końcowy (efekt motyla). Ogląda się bardzo dobrze, film jest dynamicznie zmontowany, zrobiony z przymrużeniem oka, po projekcji wydaje ci się że trwał 20 minut, a tu półtorej godziny uciekło. Nie jest to wybitne dzieło, ale w kategorii filmów jest na pewno inteligentnie skonstruowana ciekawostką. Akcja dzieje się w ciągu...20 minut !!! I za każdym razem ma inne rozwiązanie
Offline
Makarou de seur
Viljar "Nieznajomi" to najdziwniejszy film jaki widziałem , jeśli chodzi o horrory/thrillery
Ostatnio edytowany przez piggyinthemirror (2008-09-21 14:57:40)
Offline
biegnij Lola biegnij podobalo mi sie ,szczegolnie sciezka dzwiekowa. Ma ktos namiary? Ja dzis ogladlam po pijaku (krew niedzwiedzia to moje ulubione wino) "Niebo nad Berlinem"
Offline
Makarou de seur
ooo oglądałem to chyba z 2 lata temu... niemieckie filmy są świetne...
Offline
Obejrzałem nowego Batmana (Mroczny rycerz) Film jest ZAJEBISTY. Trwa prawie 2,5 godziny, jest zatem czas na to by spokojnie wygrac wszystkie wątki, opowiedziec historię bez skrótów i montażu teledyskowego. Mimo komiksowego pochodzenia, udało sie w taka formułę włożyć wiele spraw powaznych. Odnajdziecie tu wiele lęków typowych dla mieszkańca industrialnego, sytego świata. Strach przed terroryzmem, chaosem społecznym, rozkład więzi międzyludzkich. W odrożnieniu od burtonowskiej wizji Gotham, tu jest brudne, ponure miasto, ukazane w szarości i sepii.
Królem całości jest Joker. To jest jego film. Postac ta, odwzorowana przez Nicholsona znalazła tu swój godny prequel. Ledgerowi udało sie odejśc od roli Jacka N. , stworzyc postac kompletnie autonomiczną, zarazem widzicie w niej nawiązania do kreacji z filmu Burtona. Ten Joker jest szalony do szpiku kości - znacznie bardziej niz poprzednio. Jest anarchistą, niszczycielem dla idei destrukcji, mistrzem chaosu. Duele Ledgera z Bale to perły tego filmu. Klimat całości jest pochyły jak źle zmontowane wieko trumny. Film nie pozostawia zbyt wiele nadziei, co do kondycji ludzkiej, i nawet jedno, małe, hollywoodzkie przekłamanie (statki na Hudsonie i wybory moralne pasażerów) nie odwraca i rozjasnia całości. Wspaniale zachowano proporcje, gadżety Batmana schowano i stały sie tu narzedziami, a nie jak poprzednio, ekspozycja pchana nachalnie w oczy widza. Freeman to klasa sama dla siebie w roli Foxa. Caine, jako służacy i przyjaciel Bruce`a tak samo. Ale..Joker..JOKER....JOKER !!!!
Offline
Zgadzam się, film jest wyjątkowy, tym bardziej, ze nawiązuje do pierwotnej mysli boba Kane'a.
W ogóle pozwole sobie na małą dygresję jako wielki fan komiksów. Batman to komiks wyjątkowy - był bowiem wymyślony głównie jako... kryminał. Miał też zawierać odniesienia do psychologii, głównie dzięki będącemu wtedy na fali Jungowi. Niech więc nie dziwi raczej poważna wymowa mimo przebrania głównego bohatera i wyglądu jego przeciwników. Zreztą przeciwnicy tez nie zostali wybrani przypadkowo - jeśli zrobi się uważny przegląd, to zauważymy, że każdy z przeciwników Batmana cierpi jakąś chorobę psychiczną, która początkowo pozostaje ukryta, lecz - w połączeniu z jakimś traumatycznym przeżyciem - wychodzi w końcu na jaw i powoduje przemianę człowieka w skrajnego psychopatę. Jednym słowem twórca chciał pokazac, że zło twki w każdym. I odpowiednio to wzmocnić.
Takie było zamierzenie twórcy "Batmana". A co z tego zrobili - wystarczy obejrzeć "Batman forever". Dlatego tym bardziej zachwycił mnie powrót do pierwotnej formy
Jesus, ale sie rozgadałem
Offline
I ma ładniejsza siekierkę ...
http://pl.youtube.com/watch?v=Zwnsz0WqHp0
Offline
A ja się pochwalę nieco na wyrost - jutro będę miał Odyseję Kosmiczną 2001. Jedyny chyba w historii film, na którym wyłączenie komputera wyciskała łzy z oczu. Ale jak mogłoby być inaczej, skoro on jest przedstawiony niemal jak ludzka istota, która myśli, popełna błędy, boi się do nich przyznać, usuwa świadków... czy ludzie zachowują się inaczej?
Offline