opowieści - jak się własnoręcznie zrobiło z siebie głupa?
ależ proooooosz....
póżnym wieczorem w szlafroczku i piżamce wyszłam tylko wyrzucić śmieci na podwórko i po powrocie nie byłam w stanie dostać się do mieszkania - klucz nie chciał się przekręcić .... 
zastukałam do mojego ex mieszkającego obok - ten palant nadal przechowuje klucze do niegdyś naszego wspólnego mieszkania - pomyślalam "raz jego paranoja się przyda"... ale nic z tego - jego klucz też wchodził ale się nie przekręcał... ale przynajmniej wyszukał w necie pogotowie ślusarskie i pozwolił skorzystać z telefonu....
za malutkie 70 pln ściągnęłam jedynego w okolicy ślusarza... 
pan ślusarz patrząc na mnie podejrzliwie i rozgladając się w poszukiwaniu ukrytej kamery wziął ode mnie mój własny klucz - włożył - i przekręcił...
razem z kibicujcym mi ex krzyknęliśmy " jak pan to zrobił ?"
a on " odwróciłem klucz o 180 stopni... coś tu pani wspominała - że jest matematykiem.....pani wie co to 180' prawda"
no i zapłaciłam 70 pln za przypomnienie - jak należy włozyć do dziurki klucz używany od lat....   
ja - to jeszcze rozumiem.... jestem farbowana blondynka....ale mój eksmąż? używał tego klucza całe lata i teraz nagłe włożył go odwrotnie?
                                                                     ******     
a kiedyś zaniosłam do naprawy słuchawkę bezprzewodowego telefonu.... pani w servisie wysłuchała opisu uszkodzenia( nie działa wogóle )  pooglądała i przyjęla do naprawy.
No i znacznie przed terminem zawiadomienie - że już jest. Lece pędzę ...a faceci z servisu się chichrają... pytam co jest - a oni " nie było żadnego uszkodzenia... wylogowała sobie pani słuchawkę"   
pytam - " że co ?"
a oni " a instrukcję czytała? "
ja ( już lekko wściekła) " nie - bo ma ze 30 stron"
"a to było przeczytać...."
no i okazuje się - że numer mojego ulubionego przedsiębiorstwa taksówkowego jest przypadkowo bardzo podobny do kodu wyłaczającego słuchawkę... w pośpiechu ( i oczywiście bez okularów) dzwoniłam po taksówkę... i ponaciskałam troszkę nie to co trzeba....   

Jak kupiłem swoją pierwszą cyfrówkę, to szybko przestała mi działać. Nagle się wyłaczyło wszystko, obiektyw nawet się nie schował. Odniosłem aparat to fotoserwisu, po trzech tygodniach go odebrałem z adnotacją, że niestety nie zlokalizowano uszkodzenia. Poszedłem więc tam, skąd go wziąłem, czyli do Media Markt (zapamiętać, bo to ważne!). Dałem panu w punkcie obsługi klienta z żądaniem wymiany, a on zapytał: "Czy wymienił pan baterie na świeże?". Yyy... no cóż, jakoś nie przyszło mi to do głowy. A pan na to: "Wie pan co, nasz sklep chyba nie jest dla pana..."

Ale najlepszy w tej historii wydaje mi sie fakt, że w fotoserwisie trzymali ten aparat TRZY TYGODNIE i nie wiedzieli co jest grane! I kto jest większym durniem?

hehehe... ja sie z moimi sprawkami wychylac nie bede jeszcze nie czas zreszta coponiektorzy i tak pewnie o niektorych wiedza...

By, cholera, ekran przez ciebie zaplułem

dobrze ze nie jadlem jeszcze zupki chinskiej

<Pastetto> Pracuje na stacji benzynowej na noce. Zaczalem zmiane,nuda jak (...). Nagle wchodzi koles w czarnym garniturze,czarna koszula, laczki, z neseserem w rece. Bierze jakies wino i zastanawia sie nad wyborem prezerwatyw.Bierze Durexy Extra Safe,podchodzi do kasy w milczeniu, wyciaga stowke, kadzie na ladzie. Daje mu reszte, a tu nagle wpada taka siedemnastka i wola:
"Prosze ksiedza jeszcze chipsy"
<Pastetto> 3 godziny z szoku wychodzilem...

*PIŁEŚ? NIE ZBLIŻAJ SIĘ DO BANKOMATU!
*

Rozmowa in oryginal trwała dokładnie 13 minut

Dzwoni do mnie siekieś parę minut temu kumpel ...

- Miiseeesiekkk ... eee... hyyyyp... byyyy.. uuuuu....
- No czego Tomuś ??
- Yyy ... eee... Missssiek ... yyy...
- No czego qrwa ? [nadal grzecznie pytam] ...
- Baaaa.... baaaaa .... komat ...
- Co ?? Jezu .. człowieku wytrzeźwiej i zadzwoń rano !!! [:diab]
- Yyy .. nieeee ... Missss.... pomó... weź pomóóóóóóż ...

- Jezu no czego???
- Pijemyyyy... po flaszkieee mnie wys... hyyyp... łali ...
- No i co ? Mam Ci kupić .. kierwia .. czy co ?? Człowieku ja zaraz idę spać!!
- Nieee... baankooo... mat... połknął... kartę pooooołknął...
- Coo? Bankomat Ci kartę połknął??
- Nooo... chyba tak... jestem tutajjj... baaankomat...
- Yy... dobra... jaki bank??
- Naszzzz... beęęęędzie w bazie...
- Dobra... czekaj...

Konferencja z fabryką. Odbiera kumpel.

- Czee... tu misiek... sprawdź mi czy Tomkowi karty bankomat nie łyknął i co on tam namieszał... poczkej tylko ... zaraz wezmę dane ..
- Tooomek! Jesteś na linii ??
- NOOO! Baaankomattt... zastrzeeeżecieeee???
- Dobra... daj mi swoją datę urodzenia...
- Yyyy ... siemisieisiniąty ... czwerpięęee .. dwaaa...
- KU*WA CZŁOWIEKU SKUP SIĘ!!! A numer może miałeś gdzieś zapisany... NUMER KARTY!!!
- MAAAM... YYYPH... MAM NUUUMER MIISSSIEK!!!
- TO DAWAJ... MATEUSZ NOTUJE!!
- YYY... szteryyy... pięęęęęęęeć... sześćććććććć... siedemmmm... jeeeedennnn... trzyyyy...
- ZARAZ!! ZARAZ!! ...Skąd ty nam go dyktujesz? Zapisałeś sobie?
- Nooo... z poooortfelaaaa...
- Z czego??
- Z porteeeela... z kaaaa... hyppp... rtyyy...
- Z jakiej kierwia karty ??
- Z porrfelaaaa... no z kaaaarty ...
- Eee... z karty z portfela ?? Przecież ją Ci bankomat połknął!!!
- Yyyy aleeee jaaaa ją mamaaaa tuuuu przecieeeeeż...
- A Ty ją już wsadzałeś do bankomatu ?????
- Eeeee...eeee ... yyyyy.... uuuuu.... chyyyyba nieee??? A on piszeeee... żeeeee jest... readyyyyy...
- Wiesz co!!!!????? SPIERRRRR..... ALAJ!!!

Zabiję go jutro...

Sinisterr_a.k.a._Icarus napisał:

Hehe, rzućcie okiem na to: http://nasza-klasa.pl/profile/16651151

http://nasza-klasa.pl/profile/15686054/gallery/1
ta laska jest z krk! ide jej szukac!
ale mnie dzis kurwa pojebalo juz doszczetnie:P

hoho, to widzę krąg fascynatów odmiennego stanu seksualnego rośnie, może i ja sobie wypatrzę coś  ciekawego

tylko czemu one są takie plastikowe?

Ostatnio edytowany przez Gekon (2008-08-14 11:14:50)

Till napisał:

icarus a jaki jest twoj stan umyslu ?

Aktualnie myślę o takiej jednej, dla której jestem w stanie z wielu rzeczy zrezygnować... Wiem, powinienem się leczyć

Till napisał:

szczesciarz!

Czy ja wiem... To jeszcze nic pewnego... Ale zasypujemy siebie nawzajem taką ilością spamu smsowego i na N-K, że kto wie...

W celu rozproszenia nudy podczas długiego lotu (np. Warszawa - New York):


1. Wyjmujemy laptopa z torby i kładziemy na kolanach; 2. Powoli i spokojnie
otwieramy go; 3. Włączamy; 4. Upewniamy sie, ze osoba obok nas patrzy na
ekran; 5. Włączamy Internet Explorer; 6. Zamykamy oczy, wznosimy głowę ku
niebu i poruszamy bezgłośnie wargami; 7. Bierzemy głęboki wdech i klikamy
na
następujący link:
http://www.thecleverest.com/countdown.swf
8. Upajamy sie widokiem miny osoby obok!

dobre jaja