no to ja jestem ta naiwna ufająca w ludzką naturalną życiową mądrość
AAAAAAA...!!!!!
OK, juz się nakrzyczałam, teraz spokojnie, wdech, wydech
Wiesz, tak naprawdę to najbardziej wkurzyła mnie jej bezczelność.
Bo miałam ochotę pannie odpisać:
jeśli faktycznie jesteś tak tępa, jak opisujesz, to jedyna szansa w spotkaniach codziennych, po 2 godziny co najmniej, tylko wtedy Twoje szanse, ze zdasz, nie będą bliskie zera
---------------------------------------------------------------
Ostatnio edytowany przez drzoanna (2015-07-29 21:58:06)
Offline
3 notki takie trochę poważniejsze:
https://drzoanna.wordpress.com/2015/07/ … c-na-raty/
https://drzoanna.wordpress.com/2015/08/ … angingiem/
https://drzoanna.wordpress.com/2015/08/ … mnie-boli/
Offline
https://drzoanna.wordpress.com/2015/08/ … yc-gorzej/
https://drzoanna.wordpress.com/2015/08/ … tastrofie/
Offline
Wkurza mnie, że ludziom fejsbuk mózgi zalał i że prawie nikomu się teraz nie chce nawet zajrzeć gdziekolwiek ibdziej...
Wkurza mnie, że fora na których chciałabym coś popisać z innymi są już wymarłe albo ledwo zipią bo większość gawiedzi siedzi tylko wiecznie na mordoksiążce...
i wkurzają mnie coraz bardziej relacje z ludźmi, które są coraz bardziej spłycone i ograniczone do minimum więzi emocjonalnych ale to już tak ogólnie, nie mam na myśli internetu.
Ja pierdole jakich czasów ja dożyłam, zbiera mnie na wymioty!
Sporo ludzi to już się tylko do pisma obrazkowego, lajków i rozmów wręcz o pogodzie i dupie praptaka ograniczyli, śmiech na sali!!! do tego dochodzi ten gówniany netowy narcyzm żebrolajki, wrzucanie milion zdjęć i statusów z każdej, nawet najbardziej błahej czynności! śmieszne, żałosne!
Wkurzają mnie też ludzie, którzy spędzają łaskawie czas ze mną, ale zamiast patrzeć mi w twarz w trakcie rozmowy, co chwilę wiszą na tym jebanym internecie! dla mnie to jest brak szacunku, skoro ktoś się ze mną nudzi i internet mu ciekawszy, to po co wogóle się umawia ze mną?
że nie wspomnę o tych jednostkach, które w kółko o sobie raczą mówić i łaskę mi zrobią, że wogóle napiszą.
Konkretne rozmowy z kimś to naprawdę są jak na wagę złota, dlatego cieszą mnie podwójnie. I takich ludzi szanuję.
Offline
Szczerze powiedziawszy, też nie przepadam za FB. Były dwa okresy, gdy tam nie zaglądałam. Najpierw skasowałam moje poprzednie konto, potem wróciłam na FB. Potem w zeszłym roku zdezaktywowałam konto na jakieś 8 miesięcy. Jedyne co mnie tam trzyma to to, że wszyscy moi bliscy znajomi - których zresztą nie mam wielu - tam siedzą, przez co FB zaczął pełnić rodzaj swoistej skrzynki kontaktowej. Gdyby nie to, bez wahania skasowałabym tam konto po raz drugi.
Offline
Kiedyś na pewno wrócę na fb, ma on też wiele plusów i jest najwygodniejszy:) póki co nie ma mnie tam jakieś 10 miesięcy i jakoś szczególnie nie tęsknię...przynajmniej przekonałam się, którym osobom na mnie zależy ja swoich bliskich znajomych mogę policzyć na palcach jednej ręki i kontaktuję się z nimi przez mail i skype, więc fb nie jest mi potrzebny jakoś szczególnie jako skrzynka kontaktowa...
ale, serio, niektórzy ludzie powinni się jednak zastanowić nad sobą, np na ostatnim cp mnie spotkała dość żałosna, ale zabawna sytuacja, ochy i achy, te teksty "zastanawialiśmy się co u Ciebie bo zniknęłaś!" "myśleliśmy nawet, że może coś się stało!" kur...serio?!?!
Nie, nie zniknęłam, żyję, oddycham.
Wiem, że gdyby im zależało naprawdę na kontakcie ze mną, znaleźliby mnie tak czy siak, także te uprzejme zdziwienia i udawane zamartwianie się nie jest mi potrzebne...zbędna szopka!
Offline
Puzzle Guardian
Wlasciciele domu, w którym chwilowo mieszkam.
Musze wykończyć mieszkanie, zajmie mi to jeszcze pewnie z miesiac, najpewniej dwa. Przejsciowo wynajmuje pokoj w domu w Wawie, niestety z wlascicielami.
Nie wolno mi wielu rzeczy, m.in. suszyć prania w domu, zaslaniać okien, prać w niedziele i swieta, przyprowadzać "gości'.
Jak wiadomo, od kilku dni pada deszcz więc suszenie ubran na dworze nie wchodzi w gre. Jako, ze mam wielu wspollokatorow, 2 na parterze gdzie ja mieszkam, pranie zmuszaona bylam suszyc w pokoju. Wlascicielka zrobila mi o to awanti, ze jak to, ze okna parują. Okna są zaparowane bo nie palą odpowiednio i nie ogrzewaja domu i ogolnie spimy w swetrach. Cieple pranie rzeczywiscie moglo sie przyczynic do zaparowania okien, kiedy temperatura wewnatrz to 10 stopni. Okna zaslaniam bo mieszkam naprzeciwko sasiada, a wiadomo dni sa krotkie i wszystko noca widac. Poza tym zostalam przy okazji posadzona o sciaganie czegos z neta bo net nie chodzi. Ja ostatnio 8 lat temu cokolwiek sciagalam, serio. Jeszcze za to dostaja ode mnie kase Nie zaplace im napewno za caly przyszly miesiac, wole to przeznaczyc na zakup paneli podlogowych albo wanne do lazienki. Naprawde. Tak mi podniesli cisnienie, ze az zmotywowali mnie do wypicia alkoholu trzymanego na specjalna okazje.
Offline
Le Mademoiselle
Wkurza mnie Pocztex. Przesyłka dla mnie wyszła wczoraj, teoretycznie powinienem ją dostać dzisiaj, jak to z kurierami - ale... amba ją wsysła na drodze z Radzynia Podlaskiego do nie wiem jakiej miejscowości. Tymczasem zwykła pocztowa paczka ekonomiczna (!) z Wawy do Łódki szła dzień, czyli tyle, co priorytetowa, a co dopiero kurierska. I gdzie tu, kuźwa, sens i logika?
Mega wkurwa załapałem przedwczoraj. Jadwiga, szefowa muzeum, dostała od UMŁ projekt umowy dzierżawy nieruchomości, gdzie miesięczny czynsz wyniósłby 8000zł, roczny podatek od nieruchomości - 20000zł, umowa podpisywana jest na 3 lata i w każdej chwili najemca (tj. UMŁ) może zmienić wysokość czynszu lub rozwiązać... do tego dali 3 dni na ustosunkowanie się, a w razie niepodpisania mogą wystawić nieruchomość na przetarg. Takie warunki byłyby OK dla podmiotu komercyjnego (prowadzisz działalność, zarabiasz na tym - to płać), ale dla organizacji pożytku publicznego finansowanej ze środków prywatnych i działającej non profit od 20 lat to jest równoznaczne ze zwykłym spierdalajcie stąd. Przez te wszystkie lata gospodarze muzeum utrzymywali budynek (willę z początków XXw.) w jako takim stanie, dzięki czemu to się nie zawaliło, i walczyli o uregulowanie statusu prawnego budynku - do tego ich działalność artystyczna była i jest doceniana na całym świecie, od Europy przez USA po Koreę, w muzeum działa otwarty warsztat typograficzny (kto chce, może przyjść i tworzyć - np. studenci ASP odbywają tu praktyki), fundacja nie pobiera środków publicznych, jest na tip top ze skarbówką, jednym słowem zero obciążeń czy wręcz korzyści dla miasta. A tu urzędasy pokazują takiego wała jak Polska cała. NO KURWA MAĆ, NÓŻ SIĘ W KIESZENI OTWIERA.
A tak poza tym to wkurza mnie homofobia, mizoginia, ciemnogród, wszechobecne chamstwo i katolicko-fundamentalistyczny narodowy socjalizm, ale o tym wszyscy wiedzą.
Offline