Karola napisał:
podejrzanie chce zmienic prace na taka sama....no i zle kontakty interpersonalne
Dokładnie, absolutnie na rozmowie nie można źle mówić o byłym szefie i byłych pracownikach
Fakt, ja mówiłem, że lubię ludzi w obecnej pracy i nic się nie zmieniło. Natomiast tych w poprzedniej pracy nie lubiłem, a również była taka sama. W poprzedniej pracy również atmosfera była do d..., a o szefowej lepiej nie mówić po zachodzie słońca. Więc miałem podobny problem, co Karola. Co miałem powiedzieć? Kontakty interpersonalne - odpadają. Nieporozumienia na linii "pracownik-szef" - też. Na szczęście przewidziałem taką sytuację i przygotowałem sobie dwa argumenty: po pierwsze - projekt, nad którym pracowałem, był na ukończeniu, a ja byłem zatrudniony na umowę na czas określony i nie wiedziałem, czy mi przedłużą. Po drugie - pojechałem nieco z wazeliną na temat dobrej opinii wydawnictwa, do którego chciałem się przenieść i tego, jakie ma znakomite wyniki i że pracownik jest tu bardziej ceniony jako jednostka. No i chyba to kupili Inna sprawa, że poprzedni mój zakład słynie z parszywego traktowania ludzi, więc mój obecny szef wiedział, że nie przesadzam z wazeliną
Ostatnio edytowany przez Viljar (2009-02-05 18:16:54)
Offline
Skrytojebczyni
Sinisterr_a.k.a._Icarus napisał:
lareth napisał:
Sinisterr a znajoma na "okienku" czy na ekspedycji pracowała? Bo moja siostra pracuje prawie rok na poczcie i nie narzeka
Na okienku, tzn. w okienku, a raczej po jednej stronie tego okienka.
No to koszmar, wszyscy sie na tobie wyżywają. Ja bym próbowała iśc do sortowni, tam nie masz kontaktu z pojebanymi ludźmi przez 8 godzin, którzy wyżywają się na tobie, po im się coś spóźnia.
Offline
Patrick Bateman
Co ciekawe, praca w okienku niby na 3/4 etatu lub na pełny etat, a siedziała niekiedy po kilkanaście godzin z powodu braków kadrowych i nawału roboty. I wcale za to jakoś ekstra nie płacili. Kiedyś nawet odwołali jej urlop, kiedy miała iść na rozmowę kwalifikacyjną, i nowa robota przepadła.
Ostatnio edytowany przez Sinisterr_a.k.a._Icarus (2009-02-05 19:24:35)
Offline
No i dlatego ja się na okienko nie pcham:P Na sortownie zresztą też nie tylko na ekspedycje. Kokosów nie ma ale przynajmniej nie naharuje się tyle co teraz.
Offline
No to ja tez cos dodam od siebie.
Od mca oficjalnie prowadze gabinet masazu i fizjoterapii. Babeczki w gabinecie obok mam super, praca daje mi przyjemnosc. Jeszcze nie zarabiam na siebie ale na oplaty juz mam. Dziala u mnie gl reklama pantoflowa. Mam tylko nadzieje ze bede miec wiecej pacjentow i zarobie na komkretna reklame
Ostatnio edytowany przez dark (2009-02-05 21:23:57)
Offline
Scarlett napisał:
Karola69 napisał:
Scarlett napisał:
A ile pracujesz w obecnem zakładzie?
1300zl przez worka. Tak Ruda pracuje w Hestii i mozemy juz planowac wyprawe na Sistersow
Chodziło mi o to,ile czasu .
wybacz myslalam ze za ile pracuje ponad rok w hestii.
wiecie co ta moja rozmowa kwalfikacyjna byla smieszna. Jak mam rejestrowac to zwisa mi czy rejestruje nazwy ptakow z narodowego parku czy leczenia pacjentow. A babka sie pytala czy czytalam o tej firmie i czy orientuje sie w ich uslugach. I po przedstawieniu sie zaczela gadac kiedy firma powstala i czym sie zajmuje - reklama normalnie ! Niedlugo do wpisywania danych do systemu trzeba bedzie znac cala historie firmy i uslugi. Bosh...
Ostatnio edytowany przez Karola69 (2009-02-06 13:31:59)
Offline
Patrick Bateman
Karola, ale czego się spodziewasz? Jeśli gdzieś aplikujesz to minimum przyzwoitości wymaga, żeby zapoznać się z podstawowymi informacjami nt. firmy i jej działalności. W przeciwnym wypadku jawnym jest, że kandydatowi szczególnie nie zależy na danym stanowisku pracy.
Offline
wiem ze to jest centrum medyczne i gdzie sie znajduje. Nie bede specjalista od kadr ani od sprzetu kardiologicznego i nie musze sie znac na strukturze firmy. Oni poprostu lubia sie reklamowac. Nie musze wiedziec ile lat ta firma dziala ,jakie swiadczy uslugi bo to nie wchodzi w zakres obowiazkow. Dowiem sie jak mnie przyjma do pracy i jak zapoznam sie ze wszystkim. W hestii na szczescie nie pytali sie o cala historie firmy i o polisy.
Offline
Skrytojebczyni
Tak, zwłaszcza tych o niskim poczuciu własnej wartości.
W poniedziałek mam rozmowę o pracę, trzymajcie łapki!
Offline
Skrytojebczyni
WP ku chwale ojczyzny!
Offline
Makarou de seur
powodzenia , Sierra.
Offline
Skrytojebczyni
Thanx, Piggy. A co Ruda tak wzięło? Uwielbia wypisywać mandaty?
Offline
Makarou de seur
nie mówcie mi o mandatach. dziś dostałem jeden w kwocie... 20 zł.
Offline
Patrick Bateman
Ha, pewnie za usiłowanie spożycia! Czyżby butelka nie chciała się otworzyć?
W zeszłym roku dostałem za naszczanie na SOKistę 200 zł.
Ostatnio edytowany przez Sinisterr_a.k.a._Icarus (2009-02-06 20:18:00)
Offline
Makarou de seur
naszczanie na sokistę? lol.
nom , za usiłowanie spożycia z 2 kumplami piwa w puszce , które wypiliśmy w ilości sztuk:2.
okoliczne mohery nas podkablowały zapewne.
Offline
Sierra napisał:
Thanx, Piggy. A co Ruda tak wzięło? Uwielbia wypisywać mandaty?
naszczanie na sokiste ??? to nie bylo kosciolu w poblizu ?
Ruda juz od dluzszego czasu o tym myslala. Lubi w pracy cos robic, nie wyrabia 8h przed kompem. Nie moglaby wpisywac danych jak ja. Ja wolalabym robic renowacje zabytkow i lazic po rusztowaniach, lub robic odlewy sztukaterrii. Moze kiedys mi sie trafi
Offline
Patrick Bateman
Późna pora, kible w SKM uznałem za zamknięte jak zwykle, więc od razu, pędzony moczem powstałym po spożyciu sporej ilości piwa na juwenaliach na AWF-ie, skierowałem się w kąt korytarza przy drzwiach i leję pod grzejnik, co by szybciej wyparowało. Nagle za mną staje patrol SOK, mówi "dobry wieczór", przedstawia się i prosi o dokumenty. Ja się wówczas obracam, kontynuując i trzymając nadal berło w dłoniach. Jednego niechcący trafiłem, po czym obaj odskoczyli. Powiedziałem: "Panowie poczekają, aż skończę".
Historia komiczna, ale nie pochwalam swego występku.
Ostatnio edytowany przez Sinisterr_a.k.a._Icarus (2009-02-06 20:37:16)
Offline
Makarou de seur
sin , jesteś rasowym panczurem <podziwia>
Offline
Makarou de seur
ja nie miałem przy sobie dowodu , więc się bałem że mogę mieć kłopoty. ale pies był sam , więc był luzz.
Offline
Patrick Bateman
Vanessa, za usiłowanie spożycia jest 20 zł, za picie już minimum 50 zł. Coś już o tym wiem, z KW miałem wielokrotnie do czynienia
Offline
Makarou de seur
zajęli by się łapaniem bandytów , a nie nękaniem porządnych obywateli
Offline
Makarou de seur
"nie kupuję psa , który na mnie szczeka."
Offline