Skrytojebca
http://miasta.gazeta.pl/lodz/1,67945,58 … lacze.html
Piękny spektakl hipokryzji. Strasznie mnie śmieszy zakazywanie "dopalaczy", gdy najpopularniejszy w Polsce narkotyk - alkohol - jest legalny, a jego zażywanie (picie) jest ważnym elementem polskiej kultury. Zresztą właśnie z tego powodu cała polityka antynarkotykowa jest po prostu wielką farsą. Zakazuje się palenia trawki, pozwala się natomiast na picie browarów i wódy. A przecież główna różnica między tymi narkotykami jest taka, że po nielegalnych substancjach ludzie łapią fazę na peace & love, a po alkoholu robią się agresywni.
Offline
Ja bym zmienił nazwę tych sklepów. Fun Shop to nie brzmi adekwatnie do sprzedawanego towaru i ludzi, którzy dokonują tam zakupów. "Sucker Shop", "First-Step-To-Death Shop" brzmi bardziej właściwie.
Tibbets, od jednego browara jezcze nikt nie umarł. Poza tym nic nie robi takich spustoszeń w ograniźmie jak narkotyki, nawet te (nienawidzę tego określenia) "miękkie". Polecam stronę http://narkotyki.esculap.pl/ albo po prostu porozmawiać z jakimś pracownikiem MONAR-u.
Vania, ogromny problem polega na tym, że handel narkotykami ma u duzej częścu młodych (i nie tylko) ludzi ciche przyzwolenie społeczne. "Młodzy człowiek, a sobie radzi, dobrze zarabia..." i tym podobne bzdety.
Offline
Jestem za legalizacją miękkich dragów. Przy czym uważam, że palenie haszu czy trawy możesz uskutecznic w domu, tzn kupic i wypalic przy filmie. Ale co do przyspieszaczy, wszystkich wynalazkow opartych na pobudzeniu psycho-motorycznym, ich stosowanie powinno być dozwolone w miejscu zakupu (klub, funshop) Poniewaz trudno wymagac od klienta by chodził z zaswiadczeniem lekarskim o dobrym zdrowiu, sprawnym sercu itd, ten drag powinien byc brany w jakis nadzorowany sposób. To kwestie techniczne, ale ogólnie uważam ze zalegalizowanie łagodnych narkotyków powinno byc dokonane. Mam znajomka który dostał wyrok za palenie ziela za kółkiem - pare miechów w zawieszeniu. Instytucje prawne same zdaja sobie sprawę z tego, że szkodliwość tej uzywki jest niewielka.
Offline
Moim zdaniem wręcz przeciwnie - instytucje kompletnie nie zdają sobie sprawy z tego, jak bardzo marihuana jest szkodliwa. Tylko źe w porównaniu do młodzieży pijanej problem młodzieży naćpanej wydaje się niewielki, konsumenci "trawy" wydaja się spokojni w stosunku do konsumentów alkoholu czy innych narkotyków, więc niewiele się robi w tym kierunku. Przyjęło się też spojrzenie na marihuanę jako na w gruncie rzeczy nieszkodliwe "zioło". Rzeczywiście, fizycznie uzależnia w znacznie mniejszym stopniu niż inne narkotyki; niestety psychicznie uzależnia znacznie szybciej, bo stonpiowo delikwentowi coraz trudniej osiągnąć dobre zamopoczucie bez marihuany. A tkankę nerwową niszczy szybciej niż wiele tzw. "twardych" narkotyków.
Legalizacji narkotyków absolutne NIE!
Zgadzam się jednak z Tibbetsem, że kampanie antyalkoholowe są farsą, ale z innego powodu niż podał. Moim zdaniem najpierw trzeba zmienić nastawienie Polaków, którzy na ogół na osoby niepijące patrza podejrzliwie (możecie nie wierzyć, ale raz mało w pysk nie dostałem za to, że nie chciałem wypić z kims wódki). Minie sporo czasu zanim picie na umór i szukanie ucieczki od problemów w alkoholu przestanie być społecznie akceptowane.
Offline
Owoc dozwolony przestaje byc kuszący, moi drodzy. PAradoksalnie, legalizując miękkie dragi możemy zdjąc z nich odium czegoś fascynującego. Zbuntowana młodziez może przestanie wtedy do nich ciągnąć. Moim zdaniem, pod przyspieszacze podpada także sprzedawana legalnie guarana, ktora w skrajnym wypadku u osoby z alergiami lub jakąś nietolerancja może zrobic krzywdę. JA może powiem tak - za miękkie dragi uważam marię i hasz, te uwazam powinny zostac zalegalizowane. Co do amfy, extasy, grzybków itd..sam nie wiem. Troche tak trochę nie..jakkolwiek wiem że brzmi to bezsensownie. Może by zalegalizowac je dla osob starszych niz 18 ? To troche absurdalne, wiem, bo nie wiek swiadczy o dojrzałości, ale..jezeli by szukac kryteriów..
Offline
Skrytojebca
Viljar napisał:
Tibbets, od jednego browara jezcze nikt nie umarł. Poza tym nic nie robi takich spustoszeń w ograniźmie jak narkotyki, nawet te (nienawidzę tego określenia) "miękkie". Polecam stronę http://narkotyki.esculap.pl/ albo po prostu porozmawiać z jakimś pracownikiem MONAR-u.
Od jednego skręta też nikt nie umarł. Marihuanę palili między innymi Bill Clinton (z tym, że on się ponoć nie zaciągał) i Donald Tusk, a jakoś obaj żyją, mają się dobrze i nie wyglądają na osoby, które mają problem narkotykowy. Czego nie można powiedzieć o wielu alkoholikach.
I nie uważam, że narkotyki (w tym marihuana) nie szkodzą, bo szkodzą. To jest stwierdzony naukowo fakt. Po prostu chodzi mi o to, że alkohol też jest narkotykiem. Teoretycznie narkotykiem, tyle tylko, że o znikomej szkodliwości, jest nawet kofeina.
Offline
Dokładnie - poza tym maria niesamowicie wyluzowuje, wzbudza ogolnie pozytywne nastawienie do swiata, przydaje smiechawy, mało przymula, raczej wycisza (w odrożnieniu od wódki) no i...last but not least...orgazm po dobrym paleniu jest trudny do porównania z czymkolwiek
Offline
Vania, nie zapominaj o jednej ważnej rzeczy: alkohol poza piwem i poza rumem!!!
Pin, słuchaj, ale właśnie marycha strasznie przymula,przynajmniej na podstawie tego, co miałem okazję widzieć. A o wpływie na mózg juz wspominałem.
W sumie jak papierosy sa dozwolone, to marihuana niby też może być... natomiast absolutnie nic mocniejszego. A za handel amfetaminą najchętniej bym rozstrzeliwał (za posiadanie powiedzmy 25 lat). Wiem, co się działo u mnie w liceum i później na studiach (w tym wypadku na szczęście nie w mojej grupie). Dzisiaj uzależnieni od amfetaminy to chyba najliczniejsza grupa uzależnonych od narkotyków. Kto wie, czy nie liczniejsza od nikotyńców.
Offline
Nie zgodze się z wami. Uzywanie wszelkich zamulaczy i przyspieszaczy wymaga pewnego rozsądku. Medycznie rzecz biorąc, palacz marii pociągnie dłuzej niz nikotynista i alkoholik.
Offline
Makarou de seur
hmmm... dla mnie jako osoby o skłonnościach autodestrukcyjnych używki są ważne
Offline
Vanessa napisał:
Napisałam przeciez ,że poza piwem z rozsądną ilością %,a rum mogę dodać ,ale racjonowany ;podanie ,badanie psychofizyczne i setka na receptę
Nikotyniści i alkoholicy żyją krócej oczywiście,ale nie każdy uzależnia się od alkoholu,a nikotyniści nie przejawiają po zapaleniu zachowań aspołecznych czy autodestrukcyjnych.A mam za to znajomych,którzy trawkę palą od lat i oni po prostu MUSZĄ ,bo inaczej nie dają rady funkcjonować normalnie ,a to oznacza zwiększoną drażliwość,albo i agresję .
to samo złozenie wystepuje u alkoholikow i palaczy. Kwestia odpornosci na nałóg. Nic poza tym.
Offline
piggyinthemirror napisał:
hmmm... dla mnie jako osoby o skłonnościach autodestrukcyjnych używki są ważne
nie rozsmieszaj mnie stary. Autokreacja zwana lansem i autodestrukcja to zupelnie dwie inne rzeczy.
Offline
Makarou de seur
ja się nie lansuję , ja lubię używki i tyle
Offline
Skrytojebczyni
piggyinthemirror napisał:
ja się nie lansuję , ja lubię używki i tyle
Chwalisz się czy żalisz? Weź dorośnij trochę, bo pisane przez ciebie idiotyzmy przestały śmieszyć a zaczynają wkurwiać.
Ostatnio edytowany przez Sierra (2008-10-25 22:01:38)
Offline
Makarou de seur
spokojnie, po co od razu się denerwować?
Offline
Makarou de seur
bo jestem nihilistą , chyba dlatego
Offline
Makarou de seur
masz rację ... tylko gdybym miał się z czego cieszyć
Offline
Skrytojebca
piggyinthemirror napisał:
masz rację ... tylko gdybym miał się z czego cieszyć
Weź, kurwa, znajdź sobie jakąś pannę i przeleć ją dwa razy przed snem.
Offline
Makarou de seur
ja się nie dam , już miałem raz złamane serce i wyciągnąłem wnioski
Offline
Skrytojebczyni
piggyinthemirror napisał:
bo jestem nihilistą , chyba dlatego
Wyjaśnij, dziecko to pojęcie. Jeśli potrafisz zrobić to dobrze.
Offline
Makarou de seur
nie jestem dzieckiem <naburmusza się> heh , a mówiąc poważnie , to nihilizm to używająć prostego języka brak wiary w życie pozagrobowe i mocne powątpiewanie w sens ludzkich działań , taki pesymizm do kwadratu po prostu.
Offline
Rozumiem. To dlaczego się nie potniesz ? Skoro nic nie ma sensu ? Rozumiem także, że twój nihilizm ogranicza sie do "bolesnego pojmowania świata" w którym wszyscy sa źli i niedobrzy, a ty jestes z gruntu szlachetny. Natomiast w tym okrutnym świecie nie czeka cię nic dobrego, zatem dołujesz, nie omieszkując przy tym informowac całego świata, jak bardzo ci z tym źle. Dobrze cie czytam ?
Offline
Makarou de seur
nie jestem szlachetny, a świat nie jest zły tylko ludzie niektórzy , ale sporo ich jest niestety...
Offline
Makarou de seur
hmmm... dobra skończmy dyskusję na mój temat , dziwnie się teraz przez nią czuję
Offline