Sierra, Twój i Tibba antyklerykalizm to dla mnie miód lany wprost na serce. Jestescie pierwszymi osobami o tak radykalnych poglądach, jakie spotkałem, wszyscy pozostali najczęściej nie lubią, ale nie mówią, bo po co sie narażać.
Offline
Skrytojebczyni
A wiesz, oboje się wypisujemy z tego cyrku. Ja podejrzewam już niedługo.
A tak, nigdy nie bałam sie powiedzieć co myślę o czarnych ścierwach.
Offline
Skrytojebca
Pinhead napisał:
wszyscy pozostali najczęściej nie lubią, ale nie mówią, bo po co sie narażać.
Większość pozostałych generalnie nie lubi, ale po przeczytaniu 300 razy w gazetach i usłyszeniu 300 razy w telewizji, że poprzedni papież był autorytetem zarówno dla wierzących, jak i dla niewierzących, uwierzyli, że był i dla nich autorytetem. Nie wspominając o tym, że większość pozostałych nie zna ani Biblii, ani Katechizmu Kościoła Katolickiego na tyle, aby móc sobie wyrobić na temat chrześcijaństwa własne zdanie. No a poza tym sporo ludzi przejmuje się tradycją, ja natomiast tradycję mam pod ogonem.
Offline
Skrytojebczyni
A ja tradycję traktuje wybiórczo. Co ciekawe, u nas tradycje świąt były całkowicie wyprane z religijności- robiliśmy to dla samych siebie, a nie dlatego bo kościół każe. Po prostu tradycja była dla nas, a nie my dla tradycji.
Offline
U nas w domu, i w moim małżeństwie jest tak samo - święta to spotkanie, żarcie i odpoczynek. Spokój i wyciszenie. Nie ma w tym zadnych religijnych podtekstów.
Co do pism kanonicznych katoli, mało kto je zna. Poziom intelektu u katoli jest tak niski, że warto by wprowadzic ponownie Biblię Pauperum albo wersje obrazkowe, żeby chociaż cos wiedzieli. Autorytatywność kościoła jest żadna. A pierdoły niezyjącego juz na szczęście polskiego białego papy przyprawiały mnie na przemian o wymioty i napady agresji. Nie lubiłem gnoja jak malo kogo.
Offline
Hehe, jak to wrzeszczał zespół Azarath:
Christscum damned forevermore, name of Satan we adore!
Jak bulgotał Behemoth:
Dziś ścinamy głowę Watykanu:D
WIem Pin, że ten post jest z lekka bez sensu, ale jak spam to spam
Ostatnio edytowany przez Adalbert (2008-10-06 21:58:40)
Offline
Skrytojebca
Pinhead napisał:
Poziom intelektu u katoli jest tak niski, że warto by wprowadzic ponownie Biblię Pauperum albo wersje obrazkowe, żeby chociaż cos wiedzieli.
Też nie zawsze. Jest sporo ludzi o wysokim IQ (IQ to jest to, co mierzą testy do badania IQ), którzy katolicyzm wynieśli z domu. To jest właśnie to, o czym pisałem parę stron wcześniej: religia bardzo rzadko jest skutkiem w pełni świadomego wyboru, dużo częściej jest skutkiem trwającej latami indoktrynacji, której poddawane są już dzieci.
Offline
Makarou de seur
indoktrynacja religijna to największe zło jakie się dzieje na świecie i to od tysięcy lat...
Offline
Skrytojebczyni
Pinhead napisał:
U nas w domu, i w moim małżeństwie jest tak samo - święta to spotkanie, żarcie i odpoczynek. Spokój i wyciszenie. Nie ma w tym zadnych religijnych podtekstów.
Co do pism kanonicznych katoli, mało kto je zna. Poziom intelektu u katoli jest tak niski, że warto by wprowadzic ponownie Biblię Pauperum albo wersje obrazkowe, żeby chociaż cos wiedzieli. Autorytatywność kościoła jest żadna. A pierdoły niezyjącego juz na szczęście polskiego białego papy przyprawiały mnie na przemian o wymioty i napady agresji. Nie lubiłem gnoja jak malo kogo.
Pin ja osobiście przepadam za kolacją wigilijnąm, bo gotujemy te potrawy raz do roku, choinka jest kolorowa, daje miłe światło i kojarzy mi sie z dzieciństwem, wielkanoc lubie za stada żółtych kurczaków i pyszne desery. A że moja rodzina jest niepraktykująca, święta to dla nas pyszne jedzenie i telewizja.I nic poza tym.
Offline
Skrytojebczyni
A to mnie nie cieszyło, bo wtedy Akademia stała a ja nie zarabiałam.Ale reszta była ok.
Offline
Sierra napisał:
Pinhead napisał:
U nas w domu, i w moim małżeństwie jest tak samo - święta to spotkanie, żarcie i odpoczynek. Spokój i wyciszenie. Nie ma w tym zadnych religijnych podtekstów.
Co do pism kanonicznych katoli, mało kto je zna. Poziom intelektu u katoli jest tak niski, że warto by wprowadzic ponownie Biblię Pauperum albo wersje obrazkowe, żeby chociaż cos wiedzieli. Autorytatywność kościoła jest żadna. A pierdoły niezyjącego juz na szczęście polskiego białego papy przyprawiały mnie na przemian o wymioty i napady agresji. Nie lubiłem gnoja jak malo kogo.Pin ja osobiście przepadam za kolacją wigilijnąm, bo gotujemy te potrawy raz do roku, choinka jest kolorowa, daje miłe światło i kojarzy mi sie z dzieciństwem, wielkanoc lubie za stada żółtych kurczaków i pyszne desery. A że moja rodzina jest niepraktykująca, święta to dla nas pyszne jedzenie i telewizja.I nic poza tym.
u mnie swieta nie sa zbyt przyjemne, rodzinka sie podzielila i wychodzi na to ze ja mam blizej do babci (1h jazdy skm i tramwajem) niz rodzina mieszkajaca ulice obok. Rodzinka ciagnela ta farse jak bylam mala, teraz juz kazdy idzie w swoja strone.
Offline
moja rodzina obchodzi świata bardzo tradycyjnie (większość jest wierząca, reszta się dostosowała), dla mnie to okazja do wyżycia się w kuchni (uwielbiam gotować, a na codzień nie mam zbyt często okazji się wykazać). Pamiętam święta sprzed lat wielu, kiedym to szczenięciem był, gdy cała rodzina zbierała się u babci (jakieś 20-25 osób) - niesamowity klimat, wzajemne przekomarzanie, wygłupy i tradycyjne wyścigi, kto zje więcej pierogów
Offline
Gekon napisał:
często okazji się wykazać). Pamiętam święta sprzed lat wielu, kiedym to szczenięciem był, gdy cała rodzina zbierała się u babci (jakieś 20-25 osób) - niesamowity klimat, wzajemne przekomarzanie, wygłupy i tradycyjne wyścigi, kto zje więcej pierogów
U mnie było dokładnie tak samo-w Wigilię u mojej babci spotykała się cała rodzina,też w takiej ilości.
I te święta wspominam najmilej.Miały fajny klimat.
Teraz przeważnie spedzamy wigilię u moich teściów a mój tato jedzie do siostry do Niemiec.A wieczorem przychodzą do nas znajomi, robimy sobie drobne upominki, jemy smakołyki, pijemy rózniaste napoje wyskokowe, wygłupiamy się i słuchamy muzy niekoniecznie związanej ze świętami;)
Offline
Bytheway napisał:
u nas zawsze odstawiało się cyrki ze Świętym Mikołajem. uwielbiałam to, choć wiedziałam, że to pic.
tia, to jest jedyny element świąt którego nie cierpię
no bo kto może rozdawać jak nie Mikołaj
Offline
Gekon, znaczy tobie jeszcze nikt nie powiedział prawdy o Mikołaju...?
u nas nigdy nie rozdawał, był postacią wirtualną, dzieciaki zamykało się w pokoju i odstawiało w drugim szopkę z dzwonkiem, "ho, ho, ho" i " czy są tu grzeczne dzieci". a potem prezenty leżały grzecznie pod choinką. bajer polegał na tym, że z młodymi zawsze ktoś dorosły był w pokoju i podgrzewał atmosferę z przytrzymywaniem drzwi itp. moja kuzynka zawsze była blada. cóż, miała sporo na sumieniu.
Offline
Bytheway napisał:
Gekon, znaczy tobie jeszcze nikt nie powiedział prawdy o Mikołaju...?
.
nie, chodzi mi o bliższe czasy - po prostu mam tak na imię
Offline
Diabeł Wcielony
U mnie cyrki z Mikołajem były tylko przez kilka lat, ale podobnie jak u By był on wirtualny. Widać nikomu nie chciało się odstawiać prawdziwej szopki z żywym. Potem zostały już tylko prezenty i możliwość, żeby zaszaleć sobie trochę z różnymi, dobrymi rodzajami jedzenia
Offline
Skrytojebca
piggyinthemirror napisał:
indoktrynacja religijna to największe zło jakie się dzieje na świecie i to od tysięcy lat...
Kurwa, zgadzam się z Piggim w 100%... Nie sądziłem, że to kiedykolwiek nastąpi.
Offline
Gekon napisał:
Bytheway napisał:
Gekon, znaczy tobie jeszcze nikt nie powiedział prawdy o Mikołaju...?
.nie, chodzi mi o bliższe czasy - po prostu mam tak na imię
wobec tego wybaczenia proszę.
Offline
nie mam co wybaczać, chyba że ludziom, którzy kpili z mojego imienia (teraz przychodzą w pokorze na kolanach, a ja ich smagam biczem - ech, znów niespełniony sen )
Offline