Skrytojebca
http://wiadomosci.onet.pl/1832085,11,ju … ,item.html - no, w końcu jakaś miła wiadomość.
Offline
Skrytojebczyni
Takie akcje powinny być częściej i w innych miastach. Ciekawe, czy prawicowe pojeby zechcą rzucać w nich kamieniami?
Offline
Patrick Bateman
Sierra napisał:
Takie akcje powinny być częściej i w innych miastach. Ciekawe, czy prawicowe pojeby zechcą rzucać w nich kamieniami?
Zastanawiam się, jeśli przyjdą, to czy oznacza to, że nie używają nigdy gumek? Szczerze wątpię
Offline
swego czasu, miałam jednego tylko roku w szkole owo tzw. "Przygotowanie do życia w rodzinie" - i, żeby było śmieszniej, akurat było to w jedynym moim roku pobytu w szkole katolickiej Pamiętam, jak dziś, że zajęcia te z pewną panią przypominały jako żywo wykłady Stalińskiej w Seksmisji tyle, że bez gadżetów do zadawania cierpień kobietom przez mężczyzn
Liga broni, Liga radzi, Liga nigdy cię nie zdradzi!
Offline
Skrytojebczyni
Sinisterr_a.k.a._Icarus napisał:
Sierra napisał:
Takie akcje powinny być częściej i w innych miastach. Ciekawe, czy prawicowe pojeby zechcą rzucać w nich kamieniami?
Zastanawiam się, jeśli przyjdą, to czy oznacza to, że nie używają nigdy gumek? Szczerze wątpię
Nie, mohery stosują "watykańską ruletkę", inaczej zwaną "metodą noża-a nuż sie uda" i nie ma się co dziwić, że maja średnio po 8 bachorów.
Offline
nic mi nie mówcie... właśnie jestem w trakcie przygotowań do komunii... wczoraj po raz pierwszy byłam na tzw. katechezie dla rodziców dzieci pierwszokomunijnych... czułam, że lada moment zacznę się kopcić...
Offline
Królowa jest tylko jedna
Sierra napisał:
Nie, mohery stosują "watykańską ruletkę", inaczej zwaną "metodą noża-a nuż sie uda" i nie ma się co dziwić, że maja średnio po 8 bachorów.
Albo, jak mówili przed chwilą w radiu Tok FM, metodę termiczną, polegającą na podgrzewaniu yay .
Offline
Skrytojebca
Bytheway napisał:
nic mi nie mówcie... właśnie jestem w trakcie przygotowań do komunii... wczoraj po raz pierwszy byłam na tzw. katechezie dla rodziców dzieci pierwszokomunijnych... czułam, że lada moment zacznę się kopcić...
Że się spytam: po jaką ciężką cholerę posyłasz dziecko do komunii? Rower możesz mu kupić i bez tego. Po roku w szkole katolickiej powinnaś wiedzieć, czym naprawdę jest katolicyzm. A jeśli chodzi o to, że dziecku komunia kiedyś się przyda, to to wcale nie jest pewne. Bo może być np. tak, że dziecko będzie mieć do Ciebie żal, że zostało w ogóle ochrzczone. Ja np. mam o to żal do moich rodziców. Na szczęście udało mi się uniknąć bierzmowania.
Offline
Bytheway napisał:
o, żesz... a do jakiej temperatury, ciekawość??
do takiej, żeby białko się ścięło, ale żółtko jeszcze nie - czyli po wiedeńsku
Offline
Tibb, zasadniczo się z tobą zgadzam - ja np. mam tylko ślub cywilny, bo nie chciałam kościelnego, i z prawdziwą przyjemnością pierdalnęłabym tę całą szopkę komunijną. Natomiast wychodzę z założenia, że każdy powinien mieć wybór - być może moja córka będzie w przyszłości dyskomułką, która zamarzy o białej ślubnej sukni, zakonnicą lub innym moherem - też ją będę kochać. Jeśli nie - przyjdzie i powie - "mamo, religia to pic na wodę - fotomontaż, nie chodzę więcej do kościoła" - tak, jak ja to zrobiłam w wieku 15 lat, też ją będę kochać a na dodatek kupię jej wtedy coś ekstra. Nie wiem, co będzie. Ale na dzień dzisiejszy ona bardzo chce iść do komunii, przeżywa to, i to wcale nie ze względu na prezenty, bo ten aspekt jakoś jeszcze do niej nie dotarł, tylko dla niej chwilowo religia to coś w rodzaju magii, komunia jest bliżej nie znanym jej rytuałem, który - wg powszechnej opinii - wniesie element magiczny w jej życie. Nie wiem, co ona sobie wyobraża, podejrzewam, że wydaje się jej, że stanie się zupełnie inną dziewczynką - może czarodziejką, może wróżką - nie wiem. Ale tak, jak obiecałam sobie, że nigdy jej nie okłamię - i, wyobraź sobie, Tibb, dotrzymuję słowa - tak postanowiłam, że jej nie odmówię możliwości rozwoju, w którymkolwiek kierunku nie miałby pójść.
Wydaje mi się uczciwe takie postawienie kwestii wychowania.
Wystarczy, że ona sama - a jest naprawdę niegłupim dzieckiem - zgłosi rezygnację z religii czy komunii w sposób w miarę, na jej możliwości, świadomy - proszę uprzejmie.
Offline
Skrytojebca
Bytheway napisał:
Wystarczy, że ona sama - a jest naprawdę niegłupim dzieckiem - zgłosi rezygnację z religii czy komunii w sposób w miarę, na jej możliwości, świadomy - proszę uprzejmie.
A wiesz, jak trudno jest podjąć świadomą decyzję po latach propagandy?
Offline
Tibbets napisał:
A wiesz, jak trudno jest podjąć świadomą decyzję po latach propagandy?
a nie zgodzę się z kolegą - ludzie, których znam, rezygnowali z kościoła zupełnie świadomie, mimo lat propagandy i to takiej najgorszej, czyli wpajania doktryny dzieciom, które ulegają takim wpływom najłatwiej.
Offline
Tibbets napisał:
Bytheway napisał:
Wystarczy, że ona sama - a jest naprawdę niegłupim dzieckiem - zgłosi rezygnację z religii czy komunii w sposób w miarę, na jej możliwości, świadomy - proszę uprzejmie.
A wiesz, jak trudno jest podjąć świadomą decyzję po latach propagandy?
Nie masz racji Tibbets. Ani trochę. Zakładam, że By nie prowadza dziecka do kościoła, pewnie i w domu nie przesadza się z symbolami religijnymi. W tym wieku środowiskiem opiniotwórczym jest (jeszcze) dom rodzinny. Tam, jezeli nie ma religijnego parcia, temat nie istnieje, to dla jej córki jest to pewnie temat obojetny. Natomiast, dzieci sa bardzo społeczne. Wspólnie przezywają jakies typowe dla siebie i swojego wieku cezury (pierwszy dzień szkoły, itp) To bardziej odruch stadny, niż przemyslane decyzje. Jakkolwiek, będąc w sytuacji By postawiłbym na swoim, czyli nie slał dziecka do komunii, ale ja jestem fanatykiem, zatem dyskusja mija sie z celem. Natomiast, wysilając resztki pozostałej we mnie empatii rozumiem by i jej postawę, bo cięzko jest wytłumaczyc 8latce, że nie bedzie jej wymarzonego jubla bo mama czy tata wola strzelac do czarnych niż z nimi kooperować.
Offline
Skrytojebca
Gekon, Pinhead, problem sprowadza się do jednego pytania: czy uważacie, że tak wysoki odsetek katolików w Polsce (protestantów na Zachodzie, muzułmanów na Półwyspie Arabskim) wynika z ich świadomych decyzji? Czy może z tego, że od najmłodszych lat byli indoktrynowani religijnie? Tak na logikę: gdyby ludzie wybierali religię i wyznanie w pełni świadomie, to wszędzie tam, gdzie prawo nie narzuca konkretnej religii czy konkretnego wyznania, odsetek katolików byłby podobny, podobnie jak odsetek protestantów czy muzułmanów.
Offline
Tibb, zapytałeś mnie o moja decyzję i na ten temat mogę sie wypowiedzieć - Pin bardzo dobrze to zrozumiał i wyjaśnił, rzeczywiście, wczoraj pan ksiądz zapytał mnie, gdzie chodzimy do kościoła, więc się dowiedział, że nigdzie, bo dopiero zaczynamy i zbladł. Ja do religii mam awersję, maż jest ateistą - powiedz, gdzie tu lata propagandy, skoro córka w sumie i tak tylko przez ten rok będzie widzieć kościół, jeśli, oczywiście, wytrwa?
Offline
Tibb, zauważ jedno - nie ma miejsca na Ziemi, gdzie "działalność misyjna" nie byłaby prowadzona, i to praktycznie przez wszystkie religie jednocześnie (oprócz miejsc, gdzie któraś zdobyła przewagę - myślę tutaj o islamie). Ci ludzie dobrze wiedzą, że młode umysły najłatwiej omamić. A odrzucenie religii często jest trudne ze względu na sytuacje społeczne - w małych społecznościach często dochodzi do ostracyzmu z takich powodów
Offline
Tibbets - odesetek religijnych = odsetkowi bezmózgich. Najczęściej. Niestety, malo komu chce sie mysleć, bez gadania przyjmują zatem cały zrzut proponowany przez tzw "normalna większość". Nie zastanawiaja sie nad normami, religią, obyczajem, wynosza go z domu bądź środowiska. My jestesmy marginesem, nie oni. I całe szczęscie że jestem w tym marginesie, bo patrząc na kretynów popierdalających do kościółka co niedzielę mam ochote wystawic w okno kałacha i pruć seriami do bydła. Jeżeli założymy, że nasze poglądy, nie poddane własnemu szlifowi i pytaniom, sa przedłużeniem propozycji społecznych, uzyskujemy przybliżona odpowiedź o przyczyny istnienia tak duzej ilości religijnych. Ergo: jeżeli w domu By religia nie istnieje jako zjawisko lub pole dyskusji - to nie zaistnieje nigdy. Jedyna szansa dla jej córki to młodzieńczy bunt przeciw starym - oni nie wierzą , to ja na zlość tak. Ale..to będzie JEJ decyzja, wyrosła z z jakichś przyczyn, a nie bezmyslnie przyjęta w spadku po ociężałych umysłowo, bo "wierzących" rodzicach.
Offline
dzięki, Pin, lepiej bym tego nie sformułowała
o to właśnie chodzi - o własną decyzję, niezależnie, jaka by była. Jeśli moja córka postanowi zostać zakonnicą (będę się modlić, aby tak nie było ), mogę dyskutować z jej światopoglądem, ale nie mogę decydować za nią. I nadal pozostanie moją córką. Nb, znając ją, i tak będę z niej dumna, ponieważ jeśli ona tak zdecyduje, to na pewno całkowicie świadomie i z przekonaniem.
Offline
Patrick Bateman
Sierra napisał:
Sinisterr_a.k.a._Icarus napisał:
Sierra napisał:
Takie akcje powinny być częściej i w innych miastach. Ciekawe, czy prawicowe pojeby zechcą rzucać w nich kamieniami?
Zastanawiam się, jeśli przyjdą, to czy oznacza to, że nie używają nigdy gumek? Szczerze wątpię
Nie, mohery stosują "watykańską ruletkę", inaczej zwaną "metodą noża-a nuż sie uda" i nie ma się co dziwić, że maja średnio po 8 bachorów.
Chodziło mi raczej o kwiat polskiej młodzieży, gay-boys giertycha i im podobnych .
Offline
Pinhead napisał:
Bytheway napisał:
Jeśli moja córka postanowi zostać zakonnicą (będę się modlić, aby tak nie było ),
Ja w kwestii formalnej...do kogo sie będziesz modlić ? I jeżeli już, postaraj sie robić tak by mala nie widziała.
Własnie takie sformułowanie mnie rozbawiło, było celowe
Offline
Skrytojebca
Sinisterr_a.k.a._Icarus napisał:
Chodziło mi raczej o kwiat polskiej młodzieży, gay-boys giertycha i im podobnych .
No w zasadzie to im gumy też by się przydały. Może w ciążę nie zajdą, ale wódka nie lata, a HIV nie śpi.
Offline
Skrytojebca
Pinhead napisał:
Powiem ci, Tibbets..że kwiat MW zarazony HIVem i skazany na wymarcie, to mimo wszystko kuszaca wizja...
I oczywiście rozumiem, że nie chodzi Ci o Marynarkę Wojenną?
Offline