tzw. jesienna deprecha? Ja mam to samo, z tym ze u mnie to stan stały. Pomaga mi tylko picie, muza i spam. Bez tego życie jest kompletnie do dupy.

A mnie to juz powoli nie tyka. Teraz na stres i depreche wole impreze niz fiku miku.

Można wrócic do tematu, czy to tu zabronione? Bo chciłabym napisac o swoim ulubionym filmie, ale nie wiem, czy za to nie oberwę

Procella napisał:

Można wrócic do tematu, czy to tu zabronione? Bo chciłabym napisac o swoim ulubionym filmie, ale nie wiem, czy za to nie oberwę

Pisz pisz swobodny spam przemieszany z konkretami to szczytowa forma rozwoju komunikacji internetowej

Szczególnie McDowell. Świr w czystej postaci. Gdyby nie Hopkins, to jego bym widział w roli Lectera.

Szczegolnie teraz, kiedy juz posiwiał mocno, wygląda NIESAMOWICIE

McDowell ? Niezła..aczkolwiek ja jestem od lat stracony dla pani Bellucci...i ta zatrata jest nieodwracalna.

pominąwszy piekno fizyczne - ma w sobie coś, co powoduje że mógłbym dla niej zwariować. Taka karma, panie Zawsze jak widzę Cassela (jej męża) zastanawiam sie co ten facet w sobie ma że ona go kocha..

dokładnie, dokladnie

Milla jest ok. Jako kobieta nie robi na mnie najmniejszego wrazenia - ale lubie ja za 5ty Element i serie Residentów. ma w sobie cos fajnego, oglada sie ja naprawde dobrze...

Psycho zagrany w 5tym Elemencie moim zdaniem nie umywa sie do tego z Leona..A propos...Oldman nie zawsze gra psycholi. Ma małą rólke w Batman Beginns. Będziesz zaskoczony, o ile jeszcze nie widziales tego filmu. A co do Milli, fakt, wzrok przeszywa, usmiech - tajemniczy i zastanawiający. Niestety - reszta to czysta anoreksja, co ją dyskwalifikuje u mnie..sorry

to sie udław TO JEST ANOREKTYCZKA ziobra jej sterczą i takie tam

Witam szanowne spamerstwo!

A w kwestii merytorycznej - ze starych horrorów, które zrobiły na mnie niesamowite wrażenie w dzieciństwie muszę przypomnieć "Poltergeista". Też było ich kilka, ale pierwszy to klasyk.

Jeśli zaś chodzi o aktorki z horrorów i nie tylko, to u mnie od dłuższego czasu rządzi niepodzielnie Jessica Alba (ostatnio byłem w kinie na amerykańskiej wersji "Oka" - dodam, że gdyby tam grała inna aktorka, to raczej bym na to do kina nie poszedł, film zresztą totalnie przeciętny). I raczej nie zanosi się, żeby to się szybko zmieniło:). A jak zacznie się zanosić, to wrzucę sobie Sin City i wszystko wróci do normy .