wiemy wiemy..... Blutengel też.... ale tu możesz mówić o tym otwarcie ...
Offline
Pierwszą kapelą z mrocznego nurtu z jaką miałem styczność był sam Moonspell, zaraz potem Cradle of Filth zatem można powiedzieć, że zaczynałem od muzyki z najwyższej półki no i naturlanie do dziś tego słucham. A w kwietniu koncert tych dwóch zespołów jednocześnie
Offline
Dryp napisał:
Pierwszą kapelą z mrocznego nurtu z jaką miałem styczność był sam Moonspell, zaraz potem Cradle of Filth zatem można powiedzieć, że zaczynałem od muzyki z najwyższej półki no i naturlanie do dziś tego słucham. A w kwietniu koncert tych dwóch zespołów jednocześnie
będę cię tam wypatrywać
Offline
Faktycznie, nie napisałem nic o pierwszym spotkaniu z mrocznym nurtem. No cóż, w moim przypadku to <chowa się do schronu> Depeche Mode Ale z bardziej gotyckich to Closterkeller, konkretnie występ Anji na Przystanku Woodstock w 1999, gdzie zaśpiewała piosenki z albumu Graphite.
Offline
Le Mademoiselle
U mnie się zaczęło od słuchania muzyki z kaset brata; było tam DM i "Floodland" Sistersów. Swoją drogą Depesze spodobały mi się tak bardzo, że niejako "zmusiłem" brata do zgromadzenia całej dyskografii na Violatorze kończąc. A miałem wtedy jakieś pięć lat .
Offline
pierwszy zalazek mroku ktory ulyszalam/zobaczylam to byl <chowa sie do schronu, nie bijcie> HIM Ten zespol zachecil 12letnie dziewcze do zglebienia mroku ktory sie objawil na Razorblade romance i Greatest lovesong vol 666. Kiedy bylam w gimnazjum pytalam sie kumpeli czy ma jakies gotyckie zespoly do pozyczenia a ona na to : no mam Tristanie i Nightwisha, a ja gotyckie czyli jakis Artrosis i Closter, ona w smiech Nightwish i Tristania okazaly sie wielka moja miloscia. Pozniej byl glownie metal i okolice. Pare lat po epoce metalu doszly mnie sluchy ze waznymi zespolami sa Joy Division i Sisters of Mercy. To pierwsze odpadlo po paru kawalkach a Sistersy przezyly na odtwarzaczu do dzis. I zaczely sie imprezy gotyckie, pierwsza byl Temple og Goths (TOG) jak mialam 15 lat. Pozniej jak miala prawie 17 lat poszlam do Daily Blues na Dark Entries .I tak sie konkretnie zaczelo.
Offline
Torso
Karola69 napisał:
pierwszy zalazek mroku ktory ulyszalam/zobaczylam to byl <chowa sie do schronu, nie bijcie> HIM Ten zespol zachecil 12letnie dziewcze do zglebienia mroku ktory sie objawil na Razorblade romance i Greatest lovesong vol 666. Kiedy bylam w gimnazjum pytalam sie kumpeli czy ma jakies gotyckie zespoly do pozyczenia a ona na to : no mam Tristanie i Nightwisha, a ja gotyckie czyli jakis Artrosis i Closter, ona w smiech Nightwish i Tristania okazaly sie wielka moja miloscia. Pozniej byl glownie metal i okolice. Pare lat po epoce metalu doszly mnie sluchy ze waznymi zespolami sa Joy Division i Sisters of Mercy. To pierwsze odpadlo po paru kawalkach a Sistersy przezyly na odtwarzaczu do dzis. I zaczely sie imprezy gotyckie, pierwsza byl Temple og Goths (TOG) jak mialam 15 lat. Pozniej jak miala prawie 17 lat poszlam do Daily Blues na Dark Entries .I tak sie konkretnie zaczelo.
też znałem HIM zanim poznałem Dimmu (Enthrone Darkness bylo moja pierwsza plytka jaką słyszałem). wcześniej nie miałem w swoim środowisku "pod kloszem" styczności z kunsztem muzycznym, więc tylko to co leciało w tv słuchałem. ciężko było wtedy dostać jakąś muzyczkę nie mając znajomych słuchających metalu.
Offline
Dreamer
Niech no pomyślę... W podstawówce byłem głównie słuchaczem muzyki klasycznej czyli Mozart, Liszt, Czajkowski, Chopin, Beethoven czy Wegner był u mnie na porządku dziennym. Bynajmniej nie z przymusu. Podobała mi się. Zresztą nie miałem czegoś takiego jak edukacja muzyczna, nie miałem pamiątkowych płyt, kaset, winyli czy cu tam ludzie wciskają własnym pociechom by pokazać to i owo. Trochę obecnie to mnie złości, ale trudno, stało się. Jednak całkiem nieświadomie słuchałem (bo matczyna moja droga puszczała z komputera) Laibacha, The Clash, Depeszów, Nirvany, Niemena czy tam Rammsteina. Jednak rewolta nastała się na poziomie gimnazjum, gdzie zacząłem zatapiać się zarówno w klimaty celtyckiego folku, szeroko pojętego new age, rocka z lat 60 oraz 70 i po trochu muzyce (około)metalowej (wciąż do tego mam sentyment, a uwierzcie że mogłem słuchać zarówno Enyi, Vangelisa, QUeen, Lennona, Pink Floyd, Petera Gabriela, HIM, Nightwisha, Epici czy Sabatonu). W poszukiwaniu własnego ulubionego brzmienia przedarłem się przez m.in neofolk, dark ambient, hard rock, j-rock, industrial, power metal, jazz itp. choćby stąd moje zróżnicowanie muzyczne. Naprawdę, tak mniej więcej to wyglądało. Przy szeroko pojętym gotyku siedzę coś od czterech lat, trzyma się to dość dobrze, nic nie wygląda by miało się to zakończyć, obecnie to moja muzyka i mój ulubiony klimat.
Ostatnio edytowany przez Tristean Baudelaire (2014-07-10 23:57:53)
Offline