Skrytojebca
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/ … jstwo.html
A Wy co o tym myślicie?
Offline
Myślę, że zabobon będzie istniał do końca świata, bo głupota ludzka jest wieczna. I mimo że nauka czyni znaczne postępy i wszyscy chyba wiemy o sile autosugestii, to zawsze będa istnieli ludzie wierzący w czarne koty, nieprzechodzenie pod drabiną, horoskopy, tarota itp.
Chociaż...
W książce "Krążownik spod Somosierry" Karol Borchardt wspomina, jak przed kilka dni żaglowiec, na którym płynął, zmagał się z niekorzystnym wiatrem. Wreszcie odkryto, że lekarz pokładowy pisze listy do rodziny (a pisanie listów w czasie rejsów miało przynosić pecha). Listy wylądowały za burtą, a niedługo po tym wiatr się zmienił
Offline
Torso
Zadziałał dobór naturalny: jednostka nie przystosowana do "ogarnięcia" tak wspaniałego wynalazku jakim jest LHC odebrała sobie życie...
Nie jestem przesądny, mam czarnego kota, myję fujarę w soboty i nie boję się drabiny. A koniec świata nastąpi: słońce pochłonie Ziemię za jakieś 5 mld lat i jakoś nikt się nie zabija z tego powodu... A koniec cywilizacji przepowiadam za jakieś sto kilka lat.
Offline
Piękny awatar Adwance Let Jesus fuck you, let Jesus fuck you - or let the Jesus be fucked by the blackhordes of the woods for a thousand years.... o cokolwiek chodzi
Offline
a ja własnie przekonałem sie ze nie moge zmienic avatara, podstawiam nowy, a zostaje stary....heh...moze to d wyswietlania explorera, zobacze w domu spod mozilli
Offline
moze przegladarce nie spodobal sie twoj pomysl na nowy avatar
Ostatnio edytowany przez Karola69 (2008-09-11 14:07:51)
Offline
Skrytojebczyni
jeż?
Offline
Królowa jest tylko jedna
Łolaboga <załamuje_ręce>
Offline
Skrytojebca
http://wiadomosci.onet.pl/1823963,12,item.html
Z cyklu LHC-fobia: zobaczcie sobie komentarze. Ja wiem, że przeciętny internauta tytanem intelektu nie jest, a forum Onetu ma opinię intelektualnego szamba, ale są chyba pewne granice.
Offline
Ludzie potrzebują czegoś, w co mogliby wierzyć - choćby była to najgłupsza możliwa rzecz. Różnego typu zabobony są o tyle korzystne, że pozwalają wszystkie nieszczęścia żywiowe zwalić na siłę wyższą, na którą nie mamy wpływu. Dzięki temu ludzie są zwolnieni z poprawiania czegokolwiek - bo po co, skoro jedyne, co możemy zrobić, to mieć nadzieję, ze niebiosa będą dla nas łaskawe?
Offline
Takie zwalanie na siłę wyższą jest objawem lenistwa umysłowego. IMO, pojęcie wiary w bogów powstało właśnie po to, by tłumaczyć przygłupom zjawiska nie dające się (w swoim czasie) wyjaśnić w sposób logiczny i racjonalny. LHC jest ciekawym eksperymentem, który byc może da odpowiedzi na kilka pytań związanych z formowaniem sie wszechświata, wytrącając tym samym kolejne argumenty katolom, muzolom i reszcie religijnego śmiecia. Komentarze na forach onetu to w znacznej mierze prowokacje, ale wśród nich jest sporo tró, tych co z pełnym oddaniem piszą przeciwko np. ateistom i komuchom (dla nich to nierozerwalnie powiązane, zresztą)
Offline
dla mnie zabobony są elementem folkloru lokalnego - czasem sama lubię się nimi bawić, bo pasują do mojej tendencji symbolizowania życia ale, żeby miały mną rządzić, czy spędzać sen z oczu, to nie powiem
Offline
Bez wzgledu na racjonalizm, mysle że każdy ma takie zabobonne tradycje. Ja sam omijam szerokim łukiem czarne koty. Ale ostatnio tak sie kurwa usadowiła jedna, że smyknęła mi pod nogami idealnie przed wejściem do klatki schodowej. Miałem spac na dworze ? Nie. No to wszedłem
Drugim zabobonem jaki mnie trzyma sa tzw szczęśliwe grosiki. Mam ich ogromna kolekcję, wszystkie znalezione w knajpach, pod kioskami, w sklepach i na ulicy. Mam w kolekcji tez 20tke i 50tke oraz 1 eurogrosz z polskich nominałów brakuje mi tylko 10tki i 5ciozłotówki
Offline
moim zabobonem są... pierścionki. W każdym związku zwracałam na to uwagę i mogę powiedzieć, że pierścionki (od danego partnera) i ich perypetie stanowiły świetny wykładnik naszych relacji. po zakończeniu każdego związku dokonywałam rytualnego topienia pierścionka w pitym piwie... do żadnego z tych partnerów nigdy nie wróciłam i nie cierpiałam po rozstaniu osobiście uznaję tylko srebro, którego, nigdy nie zdejmuję i które jakoś tak zgrywa się z moimi emocjami (kiedy mam świetny nastrój, błyszczy jak szalone, kiedy jestem chora, albo mam doła - matowieje)
wiem, że to może się wydać głupie, ale tak naprawdę jest i to jest moja mała magia i moje prywatne zabobony
Offline
Makarou de seur
przede mną koty uciekają i nie są w stanie przebiec mi drogi , co i tak mam w głębokim poważaniu...
Offline
Ja nigdy nie staje w progu. Ma to swoje uzasadnienie - raz stałem, powiał wiatr i drzwi się zatrzasnęły na moim nosie.
Offline