Patrick Bateman
A o Tir nan Ogg (Krainie Wiecznej Młodości) z celtyckich legend drogie towarzystwo słyszało? Stąd można wnioskować, że znaczenie imienia Niani Ogg to: "Wiecznie Młoda"
Offline
Flower Girl
Blaze King'a. Pierwsza książka tego słynnego autora jaką w życiu przeczytałam, gdyż mi się w czasie wolnym napatoczyła pod rękę. Uderzyła mnie (oczywiście pozytywnie) bezpośredniość powieści której w żadnej innej książce nie napotkałam. IMHO rewelka. w skali od 0 do 10.. 9,5.
Ostatnio edytowany przez bitchefightefly (2009-02-20 22:51:56)
Offline
Sinisterr_a.k.a._Icarus napisał:
A o Tir nan Ogg (Krainie Wiecznej Młodości) z celtyckich legend drogie towarzystwo słyszało? Stąd można wnioskować, że znaczenie imienia Niani Ogg to: "Wiecznie Młoda"
Niania dość ostro tankuje, więc coś jest na rzeczy z tą wiecznie młodą. Co do legendy to bez bicia przyznaję, że tematyką się nie interesuję.
Offline
bitchefightefly napisał:
Blaze King'a. Pierwsza książka tego słynnego autora jaką w życiu przeczytałam, gdyż mi się w czasie wolnym napatoczyła pod rękę. Uderzyła mnie (oczywiście pozytywnie) bezpośredniość powieści której w żadnej innej książce nie napotkałam. IMHO rewelka. w skali od 0 do 10.. 9,5.
heh...to wyobraź sobie inne jego powieści, jakie muszą byc dobre, bo ta jest jedną ze słabszych, IMO
Offline
Flower Girl
Pinhead napisał:
heh...to wyobraź sobie inne jego powieści, jakie muszą byc dobre, bo ta jest jedną ze słabszych, IMO
Domyślam się, iż są tak dobre, że się w owej skali nie mieszczą. To mnie chyba teraz złapała faza na Kinga...
Offline
Ben Bova – Saturn. Całkiem nieźle opowiedziana historia dziejąca się w przyszłości w sumie nie tak odległej, ale pamiętajmy, że książka była pisana wczasach, gdy przewidywano, że w 2000 roku będziemy mieli stałą bazę na Księżycu.
Na ziemi dzieje się… nieciekawie. Globalne ocieplenie, wyeksploatowanie złóż, epidemie chorób wenerycznych… to wszystko pojawia się we wspomnieniach bohaterów, bo w czasie akcji książki zapanowała Nowa Moralność – wprowadzona częściowo siłą, a częściowo dobrowolnie przez organizacje religijne. Jednak nie wszystkim nowy układ się podoba, dlatego cały czas odbywają się aresztowania jednostek niemoralnych. Tymczasem planuje się zasiedlenie Tytana – jednego z księżyców Saturna. Przygotowano dla osadników habitat – ogromny statek kosmiczny będący w istocie w pełni samowystarczalnym światem. Na jego pokładzie mają znaleźć się dysydenci – tym sposobem przywódcy religijni mieliby upragniony spokój, a wszelkiego rodzaju wolnomyśliciele mieliby własny niezależny świat. Ale organizacje religijne szykują intrygę, aby przejąć władze również tam.
Książka bardzo ciekawie opisująca mechanizmy dochodzenia do władzy i zachowania się tłumu. Np. ludzie uważający się za wolnomyślicieli korzystają z pierwszej okazji, by wprowadzić nowe podziały i zasady, w dodatku jeszcze bardziej surowe niż obowiązujące w Nowej Moralności. Ciekawie też opisano rolę religii w życiu społeczeństwa i jednostek, bo z jednej strony ogranicza (i to mocno) obywateli, a z drugiej mało kto protestuje przeciw ograniczeniom, bo wszyscy wiedzą, że bez zasad religijnych jeszcze gorzej, czego dowodem starcia w habitacie. Wyłania się z tego wniosek, że społeczeństwo, aby funkcjonować, musi: a) posługiwać się określonym spisem zasad; b) być podzielone na klasy mające inne zadania, ale i przywileje; c) opierać się w pewnym stopniu na religii właśnie, bo zasady religijne trudniej podważyć.
Ocena ogólna 9/10.
Offline
Skrytojebczyni
"Czerwone oko" zbiór opowiadań ze świata Neuroshimy. Fajne, jeśli ktoś lubi klimat post-apo; ja akurat bardzo. Tradycyjnie, jedne opowiadania są lepsze, inne gorsze, ale fajnie się to czyta.
Offline
Arthur C. Clark - Koniec dzieciństwa. Opowieść rozpoczynająca się w okolicach końca lat 50-tych. Oba supermocarstwa szykują się do podboju kosmosu, kiedy nagle nad Ziemię przylatuje kilkaset statków kosmicznych. Obcy postępują dziwnie - z jednej strony oznajmiają, że przejmują władzę nad planetą, a z drugiej wprowadzają prawo dające wszystkim pokój i dobrobyt. Ale za tym wszystkim kryje się plan przygotowania ludzkości do pewnego wydarzenia, które zmieni świat...
Książka dająca sporo do myślenia. Pomysł na zaprowadzenie pokoju est tak prosty że aż śmieszny, a co najważniejsze - możliwy do zrealizowania. Same istoty wyglądają jak... w każdym razie ich wygląd wyjaśnia pewne ludzkie wierzenia. Pojawia się też niezwykle moim zdaniem oryginalne wyjaśnienie tego, co się z nami stanie po śmierci. Przedstawienie drogi, jaką może podążyć rozumna rasa, ma moim zdaniem dwa zadania. Po pierwsze - podkreślić jeszcze raz stanowczo, że wszyscy jesteśmy takimi samymi ludźmi i powinniśmy się zjednoczyć we wspólnym działaniu dla dobra całej ludzkości. Jednak z drugie strony ukazana jest cena, jaką zapłacimy za zjednoczenie - mianowicie zapłacimy utratą indywidualności. Czy więc warto walczyć o równość po to, by zatracić tożsamość? To jedno z pytań, które zadaje autor, ale odpowiedź każdy musi znaleźć sam.
Słabym punktem książki jest powstałe chyba nieco mimo woli Autora negatywne przesłanie: ktoś, kto osiągnął wyznaczony cel, nie ma już nic do roboty i może tylko umrzeć. Jedyny bohater, który chce coś osiągnąć w kontaktach z obcymi, umiera śmiercią naturalną tylko dlatego że ostatecznie mu się nie udało.
8/10
Offline
Siamese Twin
a co to jest jedna książka dziennie czasem w trybie przyśpieszonym czyta się po trzy jednocześnie jak się trzeba wyrobić z tekstami - mówię to z własnego doświadczenia. Zaczyna się trzy książki i np. w jednej jest nudny kawałek to się przechodzi do drugiej itd
Offline
Skrytojebczyni
arachna napisał:
a co to jest jedna książka dziennie czasem w trybie przyśpieszonym czyta się po trzy jednocześnie jak się trzeba wyrobić z tekstami - mówię to z własnego doświadczenia. Zaczyna się trzy książki i np. w jednej jest nudny kawałek to się przechodzi do drugiej itd
Moim rekordem na studiach było sześć na raz, a prywatnie trzy.
Offline
ja na 100 stron ze zrozumieniem i w miarę zapamiętanie o co chodzi potrzebuję 5 godzin.
Ostatnio edytowany przez Adalbert (2009-02-28 13:06:15)
Offline
Siamese Twin
Sierra napisał:
Moim rekordem na studiach było sześć na raz, a prywatnie trzy.
No u mnie maks 3 ale czasami jak są grube cegiełki to i tak przeciąga się to na dwa dni. Zależy jak gruba książka. Ale i tak stwierdzam, że przydałby się czasami kurs szybkiego czytania (przed egzaminem szczególnie )
Offline
Skrytojebczyni
Pajączku, jedynym kursem jest praktyka
Offline
Siamese Twin
Oj będzie praktyka oj będzie....właśnie dostałam rozkład lektur na ten semestr.....sztuk...82. 48 obowiązkowe, reszta zalecana ale......tak czy inaczej trzeba coś z tej zalecanej przejrzeć. Literatura okresu 1939-1975, a gdzie w tym wszystkim współczesna i powszechna??? A ja jeszcze nie przepadam za tym okresem w literaturze.
Offline
Siamese Twin
Krzysztof Kamil Baczyński, Stanisław Dygat, Witold Gombrowicz, Miron Białoszewski, Gustaw Herling Grudziński, Kazimierz Bradnys, Zbigniew Herbert, Edward Stachura. Tadeusz Różewicz, Jarosław Iwaszkiewicz itd itd
Offline
znam wszystkich, ale takiego np. brandysa bardziej niż pobierznie
poczytałbym sobie te lektury.
Offline
herbert jest ok, przynajmniej pan cogito
baczyński też jest ok, poza tym, za dużo nie napisał
Offline
Makarou de seur
Szymborska rządzi.
Offline
Siamese Twin
Co kto lubi No ja nie przepadam i raczej się nie przekonam do tych pisarzy. No ale znać wiadomo trzeba, na poziomie co najmniej średniozaawansowanym
Offline
Siamese Twin
"Buszujący w zbożu" J.D.Slalinger. Może przytoczę mały fragment. Książka jest momentami bardzo zabawna ale ogólnie pokazuje trochę prawdy o życiu.
"Zapomniałem, że jest tak późno. Znów na mnie popatrzyła i zadała to pytanie, którego się najbardziej obawiałem.
-Ernie pisał, że przyjedzie do domu w środę, że w środę dopiero zaczynają się ferie gwiazdkowe - powiedziała. - Mam nadzieję, że pana nie wezwano do domu wcześniej z powodu jakiejś choroby w rodzinie?
Pytała ze szczerym zaniepokojeniem. Czuło się, że to nie jest zwykłe wścibstwo.
- Nie, w domu wszystko w porządku - odparłem - To raczej o mnie chodzi. Czeka mnie operacja.
- Ach, jakże mi przykro! - zawołała. Naprawdę zmartwiła się o mnie. Mnie też było przykro, że ją nabrałem, ale już nie miałem odwrotu.
- Nic poważnego proszę pani. Tylko mały guz na mózgu.
- Ach!
Odruchowo podniosła rękę do ust, taka była przerażona.
- Wszystko będzie dobrze. Guz nie jest tuż pod czaszkom i zupełnie niewielki. Wytną go w ciągu dwóch minut.
Wyciągnąłem z kieszeni rozkład jazdy i zacząłem go studiować. Po prostu, żeby przerwać potok kłamstw. Bo jak się rozpędzę to mogę bujać godzinami, oczywiście jeżeli jestem w nastroju. Słowo daję. Godzinami"
Offline