Makarou de seur
2 miesiące , do tego czasu na pewno znajde pracę. więc nie powinno być źle.
Offline
Le Mademoiselle
O kurna, nieźle! Obym pamiętał
Offline
Diabeł Wcielony
drzoanna napisał:
FILCE W KRAKOWIE !!!!
Super wiadomość! I jakie fajne info o potencjalnej setliście Teraz tylko muszę zdecydować które miasto wybrać
Offline
Le Mademoiselle
Duża rzecz i cieszy: http://www.sortejernhest.dk/jern/
Wyhaczyłem jednego używanego na Tablicy, w Nałęczowie - http://tablica.pl/oferta/rower-riksza-ID34LCJ.html za 1000zł; nowe kosztują ok. 7500zł. Kolega z zaprzyjaźnionego sklepu rowerowego mi gratulował niezłego interesu... sprzedawca nie wie, co opycha . Te bakfietsen mają bardzo dobrą renomę, dużo z nich jeździ po holenderskich miastach, bo o duńskich nie muszę wspominać. 150kg ładowności i spora metalowa skrzynia [wymiary ok. 80x100...120cm] sprawiają, że będzie się nadawał do cięższych wożonek pasażerskich i towarowych.
Już zapłaciłem, spodziewam się kuriera w najbliższym tygodniu. A jeśli dobrze pójdzie, to będzie miał chrzest bojowy w piątek na Masie Krytycznej
Offline
Europejskie zdane! Nareszcie koniec z kolokwiami, jeszcze tylko papierologia i kończę aplikację.
Teraz czas najwyższy zrobić sobie wolne, pomyśleć nad zakupami przedświątecznymi oraz nad pierwszą recenzją przeznaczoną na bloga. Uff...
Offline
oto jest mój blog: http://drzoanna.wordpress.com/
Offline
Królowa jest tylko jedna
drzoanna napisał:
oto jest mój blog: http://drzoanna.wordpress.com/
Nooo, gratulejszyn! czekam z niecierpliwością na notki, a w szczególności na Wacpanine wiersze.
Offline
Scarlett napisał:
drzoanna napisał:
oto jest mój blog: http://drzoanna.wordpress.com/
Nooo, gratulejszyn! czekam z niecierpliwością na notki, a w szczególności na Wacpanine wiersze.
Na nowe wiersze trza będzie pewnie poczekać - ale zawsze warto przypomnieć sobie te stare.
jest sporo nowych notek, ostatnie 3-4 felietony, recka płyty, wpisy blogowe.
Latwo znależć - bo zrobilam spis treści.
Offline
Puzzle Guardian
Cieszy nowa płyta Behemoth- The satanist. Zbiera same maksymalne noty, z tego, co widze, w Polsce i za granica.
Cieszy mnie rowniez perspektywa nadchodzacej wiosny, Obawiam sie jednak powrotu wichur
Offline
Puzzle Guardian
Cieszy drugi medal olimpijski szacun dla kontuzjowanej Justyny
Offline
Le Mademoiselle
Cieszy mnie dzisiejsza manifa - spokojnie, przyjemnie, bez ekscesów. Jestem świeżo po. Pogoda dopisała, szło nas chyba ponad 100 osób, a opozycja się posrała. Jutro Warsiawa - nie jadę, ale jak kto będzie, to proszę o relację
Offline
Cieszy fakt, że nareszcie jestem PO tym nieszczęsnym egzaminie radcowskim. Cieszy też fakt, że wyniki będą dość prędko, bo już 18 kwietnia. Zła wiadomość jest niestety taka, że najprawdopodobniej nie obędzie się bez repety. Zła, bo to był trzydniowy maraton, po którym wracałam do domu zjebana jak koń po westernie, nie mając już na nic siły i wizja powtórki z rozrywki jeży mi włos na głowie.
A dlaczego? Bo - wstyd przyznać - zadanie z bloku cywilnego mnie przerosło do tego stopnia, że nie miałam zupełnie pomysłu na rozwiązanie. Koniec końców wymęczyłam jakieś bzdury, ale już współczuję członkom komisji, którzy będą to czytać.
Co do pozostałych - wyszło lepiej, co nie znaczy że nie można się niczego przyczepić od strony techniczno-konstrukcyjnej. Ale przynajmniej jest czego bronić.
Niestety, zasada jest prosta - oblewasz jeden blok, musisz powtarzać wszystko, więc - o ile 18.04. nie przeżyję zdziwienia - marzec A.D. 2015 szykuje się równie upierdliwy.
Mimo wszystko, cieszę się. Bo jestem już po, bo - przynajmniej na razie - wreszcie mogę bez wyrzutów sumienia poczytać coś, co nie jest ustawą, komentarzem, wyrokiem sądu czy opracowaniem. Bo już naprawdę miałam dosyć.
Offline
Puzzle Guardian
Wcale Ci się nie dziwię, że miałaś dość. Ja tylko liznęłam nieco prawa i wiem z czym taki egzamin się wiąże...
Offline
Le Mademoiselle
Mam ostatnimi czasy masę kombinowania, bo robię projekt komputerowego sterowania maszyną drukarską - monotypem, czyli zabytkową odlewarką do czcionek, która potrafi odlać całe składy tekstu, znak po znaku, odpowiednio wyjustowane. Oryginalnie ta odlewarka odczytywała "program" [tj. zakodowaną serię znaków i spacji] z taśmy dziurkowanej, podobnie jak Odry itp. antyczne komputery. Do przygotowania programu służyła druga maszyna - klawiatura, na której pisało się tekst, ustawiało się podziały linii itd. Mnie chodzi o zastąpienie tej klawiatury komputerem i podpięcie go pod odlewarkę w taki sposób, by taśma stała się zbędna [w końcu przestała być produkowana kilkadziesiąt lat temu ]. Od zarypania rzeczy do nauczenia się z zakresu informatyki, automatyki, mechaniki i zecerstwa - momentami nie ogarniam, jednak robię niezłe postępy .
Dodam tylko, że nic tak nie ułatwia życia jak wygenerowanie sobie pary kluczy do SSH i wbicie się na zdalny serwer bez hasła
Offline
matko....jesteś jak połączenie hakera z McGywerem
Offline
Le Mademoiselle
Bomba atomowa z dwóch gwoździ biurowych i cytryny? No problemo.
Offline
Wygląda na to, że moje poszukiwania pracy dobiegły końca. Otóż okazało się, że... praca znalazła mnie. Wczoraj otrzymałam propozycję przeniesienia do innego wydziału z niezmienionym wynagrodzeniem. Dziś podpisałam stosowne dokumenty. Odpada mi problem tymczasowości, bo zadania, które będę wykonywać, są stałe. Ważne jest też to, że moja przyszła robota będzie typowo prawnicza i bardzo konkretna. Sytuacja mi się zatem ustabilizowała. Jedyne, czego zaczynam się bać to tego, czy po latach wykonywania zadań z cyklu "homo niewiadomo" sprostam wymaganiom, gdyż zapowiadają się trudne merytorycznie tematy i niezły zapierdol.
Bardzo cieszy mnie to, że niebawem żegnam się z moim dotychczasowym szefostwem. Oby kolejne rzeczywiście było sensowniejsze.
Zaczynam w październiku. Trzymajcie za mnie kciuki.
Offline
Makarou de seur
dasz radę. o Ciebie akurat zawsze jestem spokojny. gorzej ze mną, ale życie jest ciężkie, cóż.
Offline
Martuś - jasne, trzymam kciuki bardzo mocno!!!!
Offline
Le Mademoiselle
Cieszą mnie sukcesy programistyczne. Uczę się Pythona i piszę program obsługujący odlewarkę do czcionek opracowaną pod koniec XIXw. za pomocą specjalnego komputera sterującego, zbudowanego własnymi rękoma. Dzisiaj wyklepałem i przetestowałem kawałek kodu odpowiedzialnego za sterowanie maszyną... nawet działa jak należy . Przede mną jeszcze długa droga - będę rozwijał program i tworzył od podstaw całą funkcjonalność, ale cieszy mnie, że podstawowy element działa, a ja jestem coraz lepszy w programowaniu .
Offline
kompletnie nie rozumiem o co chodzi, Krzysiu, ale jestem pełna podziwu
Offline
Le Mademoiselle
Szczęście w nieszczęściu: rozpadła mi się sakwa i wyleciały mi klucze, laptop oraz komórka, wszystko odnalezione, działa
Offline
Elegant_Androgyne napisał:
Szczęście w nieszczęściu: rozpadła mi się sakwa i wyleciały mi klucze, laptop oraz komórka, wszystko odnalezione, działa
Ufff.
Offline
Elegant, to rzeczywiście szczęście: przede wszystkim cud boski, że laptop to przeżył
Zaś co do dużej rzeczy u mnie: przepracowałam w nowym miejscu 10 dni i muszę powiedzieć, że ta robota mi się podoba. Mimo że obecnie ciąży na mnie sporo większa odpowiedzialność (orzekam w postępowaniach administracyjnych), to pracuje się o niebo spokojniej. Żadnego "trzy akordy - darcie mordy", niczego nie wnoszących zebrań, ciężkiej atmosfery. Tak to można pracować!
Offline
Le Mademoiselle
Spoko, laptop to Thinkpad T61p. Wytrzymałe bydlę - magnezowa obudowa, nie jakiś plastik, choć późniejsze modele produkcji Lenovo już nie były takie niezajebywalne.
Dzisiaj mnie cieszy, że udaje mi się ogarniać dizajnerski elektryczny zapieprz w dwóch lokalizacjach. Główne centrum festiwalowe oraz galeria w budynku jakieś 2km dalej. Coś oświetlić, wymienić spalony bezpiecznik, naprawiać różne rzeczy, szabrować po magazynie za materiałami [trytytki na wagę złota!], i czasem skoczyć do sklepu. Ok. 16ej odczuwam swoistą Schadenfreude, kiedy omijam kilometrowe korki .
Inna rzecz, która cieszy: Light Move Festival, czyli festiwal światła na ul. Piotrkowskiej - najbardziej reprezentacyjnej i ostatnio wyremontowanej ulicy Łodzi. Elewacje kamienic są kolorowo oświetlone i wyglądają zupełnie inaczej niż na co dzień, tysiące ludzi zajmują cały przekrój ulicy, miejsce żyje, kelnerzy w knajpach nie ogarniają .
Offline