Gekon napisał:
Najlepszym rozwiązaniem jest założyć tajny związek do walki z rydzem (TZdWzR) i samemu załatwić sprawę - definitywnie.
No to na co czekamy? Rekrutacja, statucik i jedziemy z koksem
Spokojna głowa, drugiego takiego egzota jak Rydzyk nie będzie. Ewentualni następcy zapewne pokłócą się o schedę i w efekcie imperium rozpadnie się na mało szkodliwe kawałki. Swoją drogą zauważ jak bardzo uciszyło się katoprawicowe gdańskie środowisko po pacyfikacji prałata Jankowskiego przez abp Gocłowskiego - mimo wszystko bardziej oświeconego duchownego
Offline
Będzie ich jeszcze wielu Shaa, natura nie znosi próżni. Może byc przerwa w poszukiwaniu charyzmatycznego lidera dla katopodludzi, ale gwarantuję ci że się znajdzie odpowiedni spryciarz. Niekoniecznie będzie to formalna kontynuacja imperium TR, ale duchowo spadkobierca będzie bliski tym ideałom, jakie prezentują środowiska okołomaryjne. Jestem tego samego zdania co Gekon, przy czym posunąłbym sie nawet do skarbowej prowokacji. RM to chwast który należy wyrwac za wszelką cenę - jest do tego stopnia szkodliwy.
Offline
shaalaku napisał:
Swoją drogą zauważ jak bardzo uciszyło się katoprawicowe gdańskie środowisko po pacyfikacji prałata Jankowskiego przez abp Gocłowskiego - mimo wszystko bardziej oświeconego duchownego
Uciszyli się, bo sam Jankowski przegiął, głownie ze swoją imprezą urodzinową, gdzie występował w asyście cherubinków. A Gocłowski był/jest dobrym politykiem, bardzo wyważonym, teraz przyszedł a właściwie nastał Głódź ps Flaszka (którego tutaj nie chcieli), i już się zaczynają rozpierduchy (park Oliwski)
Offline
Zatem dotarliśmy do meritum: działać, nie gadać
Z drugiej strony - z kogo mielibyśmy się śmiać i na kogo wściekać, gdyby zabrakło takich katopsycholi i im podobnych? Adrenalinka sprawia, iż czujemy, że żyjemy
Offline
Gekon napisał:
teraz przyszedł a właściwie nastał Głódź ps Flaszka (którego tutaj nie chcieli), i już się zaczynają rozpierduchy (park Oliwski)
Sprawa Parku Oliwskiego jest przykładem nieuleczalnej przypadłości Kościoła - zarówno mniej jak i bardziej oświeconego - pazerności na kasę. Sukienkowi bez podłączonej kroplówki z odpowiednio zagęszczonym nominałem dosłownie dostają kurwicy i nie wiedzą co ze sobą zrobić.
Offline
Co ciekawe - Park Oliwski nie należy do Kościola chyba ze 230 lat. Od XVIII w. był prywatną wlasnością, a potem przeszedł na wlasność państwa. Co im się nagle stalo, że uznali to za swoje?
Ale jedno mnie pociesza - protestujący przeciwko przejęciu Parku przez kurię zmądreli i nie dychają już nienawiścią do KRK, tylko w mowie i piśmie sugerują, że obecna sytuacja jest najlepszą z możliwych. Park ejst dostępny dla wszystkich na koszt miasta, mieszkańcy mają zaciszne miejsce wypoczynku, tak samo jak duchowni i klerycy. A żądania Głodzia stawiają KRK w złym świetle. No i gdyby Park przeszedł na własność KRK, to musialby on płacić za jego utrzymanie, a trzeba pamiętać, że ma wartość zabytkową I myślę, że właśnie lęk przed znacznymi nakładami sprawi, że kuria zrezygnuje z przejęcia Parku
Offline
Skrytojebczyni
Flaszka jeszcze trochę i będzie miał w Gdańsku wszystkich przeciw sobie. Gocłowski jako klecha też był kutasem, ale jego bardziej lubili, a i nie był taki szkodliwy. Natomiast flaszki wszyscy mają dość, nawet sami kościelni.Jeszcze trochę a to ścierwo wyniosą na widłach.
Offline
Gocłowski nie tylko nie byl zły, ale sprawil, że w Trójmieście KRK miał poważanie, bo liczył się z ludźmi, w sprawie Jankowskiego nie bał się milczeć, raz w portalu Trójmiasto.pl nawet na Rydzyka nadał. A teraz jest Flaszka i dobre stosunki ludu z Kościolem szlag trafił
Offline
to bylo bardzo niestrategiczne posuniecie. Kazdy jak ma papiery to moze udowodnic ze byl wlascicielem 200lat temu jakiejs czesci Polski. Mnie by sie trafilo troche ziemi w okolicach Poznania i Torunia Najgorsze jest to ze zwykli niezamozni ludzie na tym traca, jak zawsze.
Offline
Skrytojebczyni
Viljar napisał:
Gocłowski nie tylko nie byl zły, ale sprawil, że w Trójmieście KRK miał poważanie, bo liczył się z ludźmi, w sprawie Jankowskiego nie bał się milczeć, raz w portalu Trójmiasto.pl nawet na Rydzyka nadał. A teraz jest Flaszka i dobre stosunki ludu z Kościolem szlag trafił
I bardzo dobrze, wiesz ile ludzi pójdzie w pizdu od czarnej hołoty?
Offline
Sierra napisał:
Viljar napisał:
Gocłowski nie tylko nie byl zły, ale sprawil, że w Trójmieście KRK miał poważanie, bo liczył się z ludźmi, w sprawie Jankowskiego nie bał się milczeć, raz w portalu Trójmiasto.pl nawet na Rydzyka nadał. A teraz jest Flaszka i dobre stosunki ludu z Kościolem szlag trafił
I bardzo dobrze, wiesz ile ludzi pójdzie w pizdu od czarnej hołoty?
Nie sądzę. Jeden Flaszka wiosny nie czyni. Poza tym Gdańszczanie to na ogół pobożny ludek.
Offline
taaa a na wsiach pomorskich tez. Tam mieszkaja rolnicy i ludzie bogaci. I obie kalsy daja na kosciol. Mojej kuzynki ciocia jest zamozna i mieszka w wielkim domu na wsi. Ona jest z mezem pobozna. Tam jest tak ze jak ksiadz mowi z ambony ze nie ma sprzedazy % w niedziele to wszystkie sklepy sie sluchaja mnie tez ciezko bylo w to uwierzyc.
Offline
Taki posłuch (i nakaz) przydałby się przy wschodnich granicach - przynajmniej w niedziele mieszkańcy ziem nadbużańskich byliby trzeźwi.
Offline
Viljar napisał:
Taki posłuch (i nakaz) przydałby się przy wschodnich granicach - przynajmniej w niedziele mieszkańcy ziem nadbużańskich byliby trzeźwi.
Niemożliwe. Ostatnio wpadła mi w ręce książka o tematyce etnograficznej dotycząca dawnych zwyczajów i obrzędów dnia codziennego w Polsce. Słuchajcie, ci ludzie prawie non-stop chodzili zalani. Przy byle okazji zapraszali sąsiadów ze wsi i łoili okowitę ile wlezie. Zdarzało się na przykład, że wracając ze chrztu dziecka, rodzina wstępowała do karczmy "na jednego". Nic w tym dziwnego, gdyby nie to, że czasem zapominali zabrać potem dziecka. Zimą kończyło się to jego zamarznięciem.
Barbara Ogrodowska, Polskie tradycje i obyczaje rodzinne, Warszawa 2007, Wyd. Muza
Polecam.
Offline
Patrick Bateman
Viljar napisał:
Gocłowski nie tylko nie byl zły, ale sprawil, że w Trójmieście KRK miał poważanie, bo liczył się z ludźmi, w sprawie Jankowskiego nie bał się milczeć, raz w portalu Trójmiasto.pl nawet na Rydzyka nadał. A teraz jest Flaszka i dobre stosunki ludu z Kościolem szlag trafił
Moje zdanie o Gocłowskim jest krytyczne. Owszem, dyplomata i człowiek bezkonfliktowy. Ale przewodzić owieczkom nie potrafił. Na zbyt wiele pozwalał podwładnym, to za jego kadencji jankowski tak się rozhasał. Rzekoma stanowczość wobec poczynań jankowskiego została na Gocłowskim wymuszona przez opinię publiczną. A i tak nie były to wystarczająco zdecydowane działania. Poza tym zaniedbał sprawy finansowe diecezji i brak jakiejkolwiek kontroli z jego strony pozwolił czarnym na prowadzenie działalności przestępczej na Pomorzu. Taki był z niego przywódca, jak JP II. Wszystkich ugłaskać, problemów nie dostrzegać, to ich nie będzie.
Offline
Sinisterr napisał:
Moje zdanie o Gocłowskim jest krytyczne. Owszem, dyplomata i człowiek bezkonfliktowy. Ale przewodzić owieczkom nie potrafił. Na zbyt wiele pozwalał podwładnym, to za jego kadencji jankowski tak się rozhasał. Rzekoma stanowczość wobec poczynań jankowskiego została na Gocłowskim wymuszona przez opinię publiczną. A i tak nie były to wystarczająco zdecydowane działania. Poza tym zaniedbał sprawy finansowe diecezji i brak jakiejkolwiek kontroli z jego strony pozwolił czarnym na prowadzenie działalności przestępczej na Pomorzu. Taki był z niego przywódca, jak JP II. Wszystkich ugłaskać, problemów nie dostrzegać, to ich nie będzie.
Klechy katolickie ze swej natury nie mogą być przyjaciółmi ludu. Jednakże ich próg uciążliwości jest stopniowalny. W myśl tej zasady Gocłowski był "lepszy" od Flaszki.
Offline
Patrick Bateman
Wcale nie lepszy, bo swoją indolencją przygotował grunt pod wybryki tego skurwiela jankowskiego. A teraz mamy w 3city dwóch pojebów. Jednego zawdzięczamy właśnie Gocłowskiemu. Zaniedbania też są uciążliwe dla ludu.
Offline
Sinisterr_a.k.a._Icarus napisał:
Wcale nie lepszy, bo swoją indolencją przygotował grunt pod wybryki tego skurwiela jankowskiego. A teraz mamy w 3city dwóch pojebów. Jednego zawdzięczamy właśnie Gocłowskiemu. Zaniedbania też są uciążliwe dla ludu.
Nie ma klechy idealnego. Są mniej lub bardziej szkodliwi. W obliczu dzisiejszych wybryków możemy stwierdzić, że Gocłowski z tolerancją dla Jankowskiego (którego mimo wszystko w końcu wykopał) i aferą Stella Maris to był pryszcz. W przypadku Bursztynowego Prałata nie można winić samego Gocka. Pamiętaj, że jeszcze kilka lat temu Jankowski cieszył się wśród ludu wielkim poparciem (jako kapelan "Solidarności") i wiele jego uchybień było tolerowanych przez owce. Gdyby wtedy Gocłowski starał się go usunąć (a były takie próby), wierni stanęliby za prałatem murem i doszłoby do zadymy. Kk nie chciał sobie na to pozwolić, więc siedział cicho.
Z czasem gwiazda Jankowskiego przygasła, część jego zwolenników przeniosła się na łono Abrahama i wtedy nadarzyła się okazja do usunięcia tego wrzodu. Zwróć też uwagę, że to było dyplomatyczne posunięcie ze strony Gocłowskiego - odwrócił uwagę opinii publicznej od afery Stella Maris.
Offline
Nie zgadzam się, że duchowni nie mogą byc przyjaciółmi ludu. Mogą, jeśli nie chcą za dużo.
JPII często nie znał rozmiarów zła, jakie za sprawą duchownych działo się w Polsce. Ale Gocłowski był za mało stanowczy, to fakt.
Offline
a tak na troche inny temat. Jak to jest z kapelanami wojskowymi? Ze oni w zyciu nie skalali sie sluzba na wojnie, nawet zwykla sluzba wojskowa a maja tytuly wysokie wojskowe ,a co za tym idzie super pensje ?
Offline
Viljar napisał:
Nie zgadzam się, że duchowni nie mogą byc przyjaciółmi ludu. Mogą, jeśli nie chcą za dużo.
JPII często nie znał rozmiarów zła, jakie za sprawą duchownych działo się w Polsce. Ale Gocłowski był za mało stanowczy, to fakt.
JP2 byl typowym good guy ktory byl jakby maskotka do lubienia. Brakuje przywodcow ktorzy potrafiliby walnac piescia w stol i pokazac niektorym dupkom ich miejsce a zarazem byc wrazliwym na sugestie spoleczenstwa.
Offline
Viljar napisał:
Nie zgadzam się, że duchowni nie mogą byc przyjaciółmi ludu. Mogą, jeśli nie chcą za dużo.
Prywatnie mogą. Jako element hierarchii Kk już nie.
Karola69 napisał:
JP2 byl typowym good guy ktory byl jakby maskotka do lubienia. Brakuje przywodcow ktorzy potrafiliby walnac piescia w stol i pokazac niektorym dupkom ich miejsce a zarazem byc wrazliwym na sugestie spoleczenstwa.
Maskotką był przez ostatnie pięć lat życia, kiedy zniedołężniał na tyle, by nie móc osobiście podejmować istotnych decyzji. Wtedy władzę de facto sprawował szara eminencja Don Stanislau (jak go zwano w Watykanie). Z władzą praktycznie absolutną, jaką posiadał w najlepszych latach swojego pontyfikatu mógł zmienić oblicze świata. Wystarczyło, żeby zrezygnował z upierdliwego zakazywania używania prezerwatyw, a w Afryce przestałyby umierać miliony na AIDS. Propagowanie wstrzemięźliwości wśród ludzi, którzy dopiero niedawno porzucili plemienny tryb życia i dla których stosunek seksualny jest silnie zakorzeniony w kulturze i obrzędowości to kompletna bzdura.
Ale bodaj najczarniejsza karta w historii pontyfikatu JPII to podpisanie na początku lat 80. instrukcji polecającej przenoszenie księży-pedofilów do innych parafii zamiast karania zgodnie z lokalnym prawem. Tuszowanie tych spraw dzisiaj odbija się amerykańskiej hierarchii wielką czkawką. A pokrzywdzone ofiary wciąż usiłują dojść swoich praw.
Ale w Polsce się o tym nie mówi, bo JPII to dobro narodowe.
Offline
Patrick Bateman
Shaalaku napisał:
Viljar napisał:
Nie zgadzam się, że duchowni nie mogą byc przyjaciółmi ludu. Mogą, jeśli nie chcą za dużo.
Prywatnie mogą. Jako element hierarchii Kk już nie.
Owszem, jak najbardziej mogą. Są tacy, którzy właściwie rozumieją swoje powołanie. Kilka przypadków znam.
Shaalaku napisał:
Maskotką był przez ostatnie pięć lat życia, kiedy zniedołężniał na tyle, by nie móc osobiście podejmować istotnych decyzji. Wtedy władzę de facto sprawował szara eminencja Don Stanislau (jak go zwano w Watykanie). Z władzą praktycznie absolutną, jaką posiadał w najlepszych latach swojego pontyfikatu mógł zmienić oblicze świata.
Władzy absolutnej nie miał nigdy. Przede wszystkim, jak stalin słusznie zauważył, papież nie ma żadnych dywizji ;]. A co do Dziwisza, raczej nie przypisywałbym mu takiej roli, o jakiej mówisz. To raczej wynik zawiści pewnego środowiska w kk, które nie mogło znajdować się w tak bliskim otoczeniu papieża, jak Dziwisz, i miało inną koncepcję na kierowanie firmą.
Ostatnio edytowany przez Sinisterr_a.k.a._Icarus (2008-10-22 11:44:13)
Offline