Jak wyglądają wasze domy,mieszkania czy pokoje?Jakie preferujecie kolory?Wolicie minimalizm we własnym domu czy np.lubicie otaczać się rożnymi bibelotami? Może robicie sami jakieś fajne rzeczy, które upiekszają wasze najbliższe otoczenie?
Offline
Makarou de seur
ja mieszkam jeszcze z rodzicami, tak więc za kolory i wystrój mieszkania odpowiada moja mama. dużo kwiatów i innych roślin, jakieś drzewka w doniczkach (nie znam się na tym). obrazy przedstawiające martwą naturę. kolory ścian jasne, stonowane. mama robi jakieś bibeloty i przyozdabia nimi okna. hmmm.... zdolna jest...
Offline
Frank Cotton
Mój dom budował mój dziadek. Jest dużym "klockiem" (nie mylić z kupą), ma duże pomieszczenia, powiedziałabym, że jest taki "prostokątny" chociaż dach ma dwuspadowy (dom, nie dziadek). Mieszkam w starym pokoju mojej siostry, przez co jest różowy większość mebli jest stara, ale zadbana, w pokoju mam tylko jeden obraz, ogólnie w domu nie ma zbyt wielu pstrokadeł na ścianach (i dobrze). Mój ojciec planował przerobić dom na dwurodzinny, tak, żeby były osobne wejścia itd, ale kasa kasa kasa... Ładnie tu, ale i tak bardzo chciałabym się wyprowadzić za rok-dwa.
och - świetny temat - Cold .....
moje mieszkanie stanowi wraz z kawalerką za ścianą 1/4 malutkiej kamienicy... to mój pierwszy i jak na razie jedyny dorosły dom po wyprowadzeniu sie na stałe z tego rodzinnego w Tarnowie - więc mam do niego sentyment..... przez lata mieszkałam w nim z mężem - kompletnie niereformowalnym w kwestii wystroju/mebli itp - szybko więc odpusciłam....
kiedy stał sie exmężem i sie wyprowadził nie było mnie stać na jakieś dogłębne zmiany...inaczej - mając wybór: albo remont albo bilety na koncert - wybrałam to drugie.... i od lat tak wybieram
oczywiscie zrobiłam rzeczy niezbędne - wymieniłam okna, instalację elektryczną itp....
ale w moim mieszkaniu straszą brudne sufity i zniszczone wyblakłe tapety.....
ALE....
salon mam "Lacrimosowy" - troche widać na fotce w galerii :na ścianach i meblach plakaty, postery, fotki z koncertów... na pianinie arlekin.
mój pokój - w ktorym śpie i pracuję jest ogólno-muzyczno-metalowo-gotycki....
połowę brzydkich różowawych (!) tapet przysłonilam plakatami z imprez i koncertów....
Marillion, Therion, plakat z wystawy Beksińskiego, Laibach - to tak najblizej monitora...
a za mną rozciaga się połać wypełniona długowłosymi blondynami z Dimmu Borgir i innych takich.....
a - i zbieram maskotki.... brzydką szafkę z podręcznikami przyozdobiłam misiami/małpkami/świnkami na pinezkach....przeważają kocurki - jeden przyklejony na ramce LCD-ka..... tygrysek na jego podstawce.... czarna owieczka na słownikach.... krówka na rozkładzie zajęć.... bałwanek w mikołajowej czapeczce zwisa z lampki ....
Ostatnio edytowany przez drzoanna (2008-09-28 12:24:44)
Offline
Moje obecne lokum wygląda tak: przestronny pokój (jakieś 15 m2), kuchnia z pełnym wyposażeniem, ale łazienka niestety wspólna z innym lokatorem na tym samym piętrze. Jeśli chodzi o wrażenia wizualne: niektórych może przytłaczać ukośny sufit na jakieś 1/3 pokoju. Na ścianach tapeta, na podłodze wykładzina. W kwestii porządkowej: sprzątam przynajmniej co drugi dzień, żandego pyłku nie przeoczę. Ogólnie każda rzecz ma swoje miejsce. Wyjątek to biurko na komputer, gdzie wspomniane urządzenie ginie pod stertą kabli i płyt z filmami
Offline
Makarou de seur
ja mam w swoim pokoju (niedużym) proste nowe biurko połączone z szafą i półkami, zielone (hmm) ściany i składane łóżko.
cenię sobie prostotę.
Offline
A ja mam wszystko w pastelowych kolorach, lekki pomarancz i zloto. Meble sa z metaloplastyki oprocz szafy komody i malego regalu ktore sa bardzo proste bez zdobien i innych pierdol. Kolo szafy jest duze pudlo gdzie spi moja kicia. Ostatnio mialam pokoj zrobiony na styl egipski a teraz zmienilam dodatki i mam pelno aniolow i swiec, wszystkie sa biale Pokoj jest moze maly ale bardzo przytulny i typowo babski Obecnie jestem na etapie czekania na sztuczny malutki kominek, gdzie przy zgaszonym swietle wyglada jak prawdziwy ( wymiary kolo 40cm)
Offline
mój obecny pokój ogranicza się do 3 elementów - łóżko, kącik z kompem i fotele, resztę wycinam ze świadomości, bo jak tu żyć/obcować z meblościanką podejrzanej proweniencji. Ale to stan przejściowy, do końca roku zmieniam miejsce pobytu ( o ile nic nie stanie na przeszkodzie)
Offline
jak mieszkalam z mama w 4pietrowym bloku mialam pokoj pomalowany przez siebie. Jedna sciana byla fioletowa ,reszta zimny blekit. Nie scierpialabym cieplych kolorow. Na fioletowej scianie walnelam sobie siedzacego demona:) Do nowego mieszkania zabralam pare obrazow (Jim obowiazkowo). Te mieszkanie jest nietypowe bo znajduje sie pol metra pod ziemia. Jest to problem bo rzeczy nie chca schnac. Ale ja i 2polowa jestesmy z niego zadowoleni. Sypialnie pomalowalam na zimny blekit.
Offline
A u mnie w domu jest ciągle jakiś remont.Wprowadziliśmy sie na swoje jakoś w lutym, no ale dom nie był pierwszej nowości.I non stop trzeba coś robić a jak wiadomo na to trzeba sporo kasy:/ Póki co w części domu wymieniłam okna, zrobiłam sypialnię, która jest w lekko łososiowym kolorze.Mam tam komodę, łóżko, regalik na książki i sprzęt grający.Położyłam jasniutką wykładzinę i ze zgrozą widzę, że robi sie coraz bardziej brudna:/ Na ścianie mam parę obrazkow w tematyce morskiej, zresztą ten pokój ma sporo marynistycznych elementów.Niestety mój mąż walną na ścianę nad łóżkiem wielki plakat Depeche Mode w antyramie....
I sypialnię swoich corek zrobiłam, pomalowałam na żółto i w sumie to taki typowy pokój dziewczyn-lalki, miśki, domki dla lal, obrazki z misiami.Póki co nie chcą osobnych pokoi.Jedną łazienkę mam w zasadzie też już zrobioną.Reszta domu czeka na swoją kolej i nie wiem kiedy to natąpi, mam nadzieję, że jakoś w przyszłym roku uporamy się z remontem reszty pokoi, drugiej łazienki,kuchni i ogólonie otoczenia koło domu.
Offline
Siamese Twin
Ja mieszkam z rodzicami w bloku. Mój pokój jest malutki na tyle, że jak się rozkłada łóżko to nie ma kawałka podłogi Ściany mam pomalowane na pomarańczowo (intensywny kolor), łóżko mam w kolorach pomarańcz wyblakły(zamierzony kolor) + bordowy, a meble brązowe. Nie mam dywanów czy wykładzin tylko zwykły parkiet - zresztą na takiej małej powierzchni nie opłaca się mieć dywanu Na półkach i praktycznie wszędzie gdzie oko sięga mam mnóstwo ceramicznych figurek, różne pamiątki, wszędzie są powtykane jakieś bilety z imprez, zdjęcia, pocztówki. Jedna pólka jest przeznaczona na płyty i ksązki, pomiędzy półkami na środku stoi komp a w rogu pokoju sprzęty - kable, piec, gitary, statyw na keyboard (ten leży na szafie i za każdym razem kiedy jest potrzebny trzeba po niego sięgać) i w ogóle nie mam na nic miejsca Szafę mam na szafie - ubrania, paski, szaliczki, apaszki itp wiszą jako eksponaty
Najbardziej ubolewam nad tym iż mamy mieszkanie przechodnie i mój pokój jest na końcu
Ostatnio edytowany przez arachna (2008-09-29 20:03:20)
Offline
To źle? Pomyśl co by było, gdyby Twój pokój był na początku...
Offline
Siamese Twin
I tak źle i tak niedobrze. Jak ktoś do mnie przychodzi to musi przejść przez pokój rodziców i wiadomo, że musi tamtędy wrócić by wyjść. Ale znowu jak ktoś przyjdzie to sobie siedzimy u mnie i nikt nam nie przeszkadza.
Offline
Królowa jest tylko jedna
Ja mieszkam w starej kamienicy, gdzie izby to istne hale produkcyjne . Jestem świeżo po remoncie, ubyło mi torchę mebli, więc niektóre klamoty nadal piętrzą się w pudłach i na pawlaczu. Obecnie siedzę w gabinecie, który ma bordowe ściany, bordowe zasłony, bordowy dywan i bordowy tzw. "wypoczynek". Gabinet, poza funkcją właściwą, pełni także czasem rolę pokoju gościnnego. Sypialnię mam w kolorze rozbielonej groszkowej zieleni, dywanu nie posiadam, tylko świeżo wycyklinowany parkiet. Na ścianach mam mnóstwo obrazów (nie cierpię łysych ścian), wszędzie piętrzą się książki. Oprócz tych pokoi, ogromnej kuchni i długiej łazienki w kształcie tunelu mam także komórkę. Kiedyś była tam spiżarnia, mnie takowa potrzebna nie jest, więc chwilowo służy za magazyn. Planuję w przyszłości urządzić tam garderobę. W łazience posiadam ogromną, przedwojenną wannę tudzież kafelki, pochodzące z tej samej epoki. Nie przywiązuję większej wagi do mebli, mają być po prostu funkcjonalne, bo na takie, jakbym chciała, chwilowo mnie nie stać. Mowa oczywiście o antykach, które pięknie komponowałyby się z ponadstuletnimi wnętrzami. Elementy wystroju "pałacowego", na które sobie mogłam pozwolić, to rozety na suficie. Są piekne i jestem z nich bardzo zadowolona. Pomimo, iż mieszkanie to dużo kosztuje, mam dużo sprzątania i zawsze jest tu zimno, to nie zamieniłabym tej swojej nory na nic innego. Lubię przestrzeń, wysokie (prawie 4 metry) sufity, nie wspominają już o oczywistym plusie dodatnim tego mieszkania, jakim jest lokalizacya: 5 minut spacerkiem do Rynku Głównego.
Offline
Jedyny minus mojego lokum, to oprócz konieczności dzielenia łązienki z niezbyt dbającym o siebie lokatorem zza ściany, to mnóstwo psów w okolicy, które drą pyszczki, jeśli tylko po poliskich torach przejedzie pociąg. A już nie daj Boże, kiedy usłyszą w oddali przejeżdżającą karetkę pogotowia... wtedy wyją jak stado wiklołaków
Offline
Skrytojebca
U mnie w pokoju trwa chwilowo remont. I bardzo dobrze: w końcu powywalam te wszystkie gówna, które przez lata tam były z różnych okazji znoszone. Już oświadczyłem sporej części znajomych, że prezenty w postaci różnego rodzaju ozdób nie będą przyjmowane, od razu i na ich oczach będą szły do śmieci.
Offline
Myśmy kiedyś mieli w sypialni dwumetrowy model niemieckiego u-boota z czasów drugiej wojny światowej i pełno modeli czołgów
Ale koniec końców wszystko to zostało wyniesione do piwnicy.
Nie powiem, te modele są fajne, ale kompletnie nie leży mi ogladanie ich z wyrka
Offline
Patrick Bateman
cold napisał:
Myśmy kiedyś mieli w sypialni dwumetrowy model niemieckiego u-boota z czasów drugiej wojny światowej i pełno modeli czołgów
Ale koniec końców wszystko to zostało wyniesione do piwnicy.
Nie powiem, te modele są fajne, ale kompletnie nie leży mi ogladanie ich z wyrka
Dlaczego?? To może nawet dobrze działać, oglądać z łóżka w trakcie 88mm działo Tygrysa...
Offline
Offline
Makarou de seur
Sinisterr_a.k.a._Icarus napisał:
cold napisał:
Myśmy kiedyś mieli w sypialni dwumetrowy model niemieckiego u-boota z czasów drugiej wojny światowej i pełno modeli czołgów
Ale koniec końców wszystko to zostało wyniesione do piwnicy.
Nie powiem, te modele są fajne, ale kompletnie nie leży mi ogladanie ich z wyrkaDlaczego?? To może nawet dobrze działać, oglądać z łóżka w trakcie 88mm działo Tygrysa...
w trakcie czego Sin? <udaje świętego>
Offline
Patrick Bateman
Ubijania kotletów
Offline
Viljar napisał:
Jedyny minus mojego lokum, to oprócz konieczności dzielenia łązienki z niezbyt dbającym o siebie lokatorem zza ściany, to mnóstwo psów w okolicy, które drą pyszczki, jeśli tylko po poliskich torach przejedzie pociąg. A już nie daj Boże, kiedy usłyszą w oddali przejeżdżającą karetkę pogotowia... wtedy wyją jak stado wiklołaków
pozycz dzialo od kolegi
Offline
Skrytojebczyni
Sinisterr_a.k.a._Icarus napisał:
cold napisał:
Myśmy kiedyś mieli w sypialni dwumetrowy model niemieckiego u-boota z czasów drugiej wojny światowej i pełno modeli czołgów
Ale koniec końców wszystko to zostało wyniesione do piwnicy.
Nie powiem, te modele są fajne, ale kompletnie nie leży mi ogladanie ich z wyrkaDlaczego?? To może nawet dobrze działać, oglądać z łóżka w trakcie 88mm działo Tygrysa...
Ale można wpaść w kompleksy.
Offline
Wy się tu śmiejecie, ale co ja się nawalczyłam żeby się pozbyc z sypialni tego złomu to moje
Offline
Makarou de seur
ja chciałbym zobaczyć tego 2-metrowego u-boota
Offline