Jest o przebojach na tę chwilę, to niech będzie o zeszłych
Jakie są Wasze miłości z lat dziecięcych, młodzieńczych? Czy coś zostało z tego do dzisiaj? Rytmy Pink Floyd, muzyka poważna w sensie klasycznej, czy też może Kelly Family?
Ja się przyznam bez bicia, że moją największą miłością kiedyś był ten ostatni zespół właśnie, żeby było śmiesznie na spółkę z DM Do dzisiaj Papa Dance, Boney M. No i nigdy nie przeszła mi miłość do Maanam Krakowski Spleen do dzisiaj uważam za najpiękniejszą polską piosenkę, jaka kiedykolwiek powstała
Offline
jak byłem mały podbierałem płyty i kasety rodzicom: vivaldi, stare dobre małżeństwo, kabaret starszych panów (to w I , II klasie podstawówki), w III świadomie kupiłęm zestaw 3 kaset krzyśka klenczona. wtedy trafiłem już na inne kasety i płyty rodziców: the rolling stones, pink floyd, mike oldfield, depeche mode (violator) ac/dc i.... the sisters of mercy. V- VIII klasa to już wysupływanie kasy na kasety: Queen po pierwsze, pink floyd, deep purple, depeche mode (ULTRA , dżem
ale co to za dziecięce miłości które zostają na zawsze ?
Offline
ja podbieralam mamie Cohena lubie go do dzisiaj. A moja wielka milosc Bon Jovi zostala do dzis ich slucham i znam piosenki na pamiec.
Kiedys wujowi podebralam Black Sabbath "Black sabbath" i slucham tego do dzisiaj
Offline
Pamiętam, że wczasach licelanych wszyscy, łącznie ze mną, słuchali Dzemu. Od jakichś trzech lat zastanawiam się, co ja w tym widziałem
Offline
Królowa jest tylko jedna
W najwcześniejszej młodości słuchałam Guns N'Roses i Metallicy. Pospólstwo (czyt. większość uczniów szkoły powszechnej) słuchała ew Kids On The Block i tem podobnych. My, początkujący metale, (buahahaha, jak to brzmi) uważaliśmy się za coś znacznie lepszego od nich, gaysbandy to był dla nas szczyt obciachu. Potem słuchałam metalu prawdziwego, czyli głównie deathu i blacku. Szalałam na punkcie kapel typu Deicide (to był mój absolutny faworyt), Kat, Morbid Angel, Mayhem, starsze Paradise Lost, Samael czy Tiamat. Mój rozwój muzyczny podążył drogą podobną do trzech ostatniech wymienionech przeze mnie zespołów. Następnie z niej odrobinę zboczył, właściwie cofnął się w czasie do lat 80 i tak już zostało.
Dodam, iż nawet w okresach najbardziej intensywnej "metalowości" nie ograniczałam się li tylko do jednego gatunku.
Offline
Makarou de seur
ja zaczynałem w wieku 14 lat od Red Hotów , potem był Rammstein, Placebo, Myslovitz, Coldplay, Radiohead, następnie te wszystkie indie rockowe kapele, Joy Division , The Cure (te 2 ostatnie już na studiach) i obecnie New Model Army. do tego jeszcze obecnie stare kapele z lat 80. (Chameleons , The Sound, Zerra One)
Offline
Diabeł Wcielony
Pamiętam, że chyba pierwszą świadomie zakupioną przeze mnie kasetą z mocniejsza muzyką był "Master" Metalliki, jakaś VI albo VII klasa. Wtedy też zacząłem słuchać m.in. Queeen (dzięki ciotce), Big Cyca i Piersi. Potem pojawiły się: Kult i Kazik, Illusion, Acid Drinkers i inni wykonawcy, także zagraniczni. Zapomniałem jeszcze o jednym zespole często słuchanym- GnR (Guns'n'Roses).
A dzięki rodzicom poznałem wiele zespołów jeszcze z lat 60-tych: Beatles, Stones, iluśtam wykonawców z Polski (w tym Czerwone Gitary), większość grałem z czarnych winyli i tradycyjny czarny jazz.
Ostatnio edytowany przez Dunkelheitsmann (2008-12-10 11:28:29)
Offline
Scarlett napisał:
. Potem słuchałam metalu prawdziwego, czyli głównie deathu i blacku. Szalałam na punkcie kapel typu Deicide (to był mój absolutny faworyt), Kat, Morbid Angel, Mayhem, starsze Paradise Lost, Samael czy Tiamat.
ja tak nadal mam. właśnie wczoraj udało mi sie skompletować dyskografię morbid angel wreszcie
Offline
Królowa jest tylko jedna
Ja czasem do tego wracam, ale nieczęsto. Ale kiedy Kat gra w Krakowie, to jestem zawsze (no, chyba, że siła wyższa nie pozwoli :-/ , jak to się ostatnio zdarzyło ).
Offline
za 3 dni znowu grają chyba:
2008-12-13 Kraków
KRAKÓW, „Lochness”
Start:19:00
Ul. Warszawska 15
www.lochness.pl
Bilety do nabycia: Ebola ul. Floriańska 13, Klub Lochness ul Warszawska 15,Rock Lochness Pub ul Sławkowska 14, Media Markt Al. Pokoju 67, Saturn Planet ul. Pawia 5, Empik - Rynek gł. oraz w całej Polsce w sieci EMPIK, SATURN, MEDIA MARKT.
Support: BESATT.
Offline
Królowa jest tylko jedna
Tak, wybieram się .
Offline
też bym się przeszedł na taki koncert, również na Besatt bo to świetna kapela black metalowa w starym stylu.
Ostatnio edytowany przez Adalbert (2008-12-10 12:43:10)
Offline
Królowa jest tylko jedna
Mnie tylko nie pasuje ten Loch Ness. Mały,duszny klubik, z niskim sufitem i brakiem akustyki. Na poprzedniem koncercie stałam wciśnięta w bar (żeby mieć dopływ tlenu), nie widziałam prawie nic, a i ze słyszeniem nie było najlepiej, ponieważ szwankowało nagłośnienie. No, ale atmosfera koncertów Kata jednak wynagradza wszystko:).
Offline
Ja mam starszą o 8 lat siostrę, więc byłam zmuszona niejako słuchać tego czego ona
W związku z tym słuchałam Led Zeppelin i Deep Purple prawie non stop bo to jej ulubione kapele (do tej pory), Dżemu, The Police, Joy Division, Sex Pistols, Siekiery,Maanamu i wielu innych.Był też taki okres kiedy wszystkie kumpele w podstawówce zasłuchiwały się Modern Talking więc i ja miałam krótki okres na tych dwóch oblechów, ale b.szybko mi minęło
Co do Joy Division zasłyszanych bardzo wcześnie - wielka miłość do nich pozostała mi do dzisiaj, tak jak do Siekiery.
Offline
Butterball
Fajny temat Ja od podstawówki darzyłam ogromną i płomienną miłością Jima Morrisona i Doorsów. Szkoda, że Morrison już wtedy nie żył Nosiłam koszulki z Doorsami, a biografię mogłam recytować nawet w stanie upojenia alkoholowego. Potem poszłam bardziej w stronę dub i reggae, grałam na bębnach w jakimś takim projekcie, nosiłam dzwony, we włosach cwiety, i nawet nie byłam ruda Na jedynie słuszną drogę jestem nawrócona nie tak bardzo dawno ; P
Offline
ja nawrocona jestem od 5lat ale nadal mam fascynacje Doorsami ale w zdecydowanie mniejszym stopniu. Lubie folk i etno i czasami wygladam jak mroczny hipis
Offline
Przypomniałem sobie, że lubiłem bardzo Blenders. I Varius Manx za Anity Lipnickiej
Offline
Siamese Twin
A jak byłam mała to byłam wielką fanką.....Michaela Jacksona powaga ale to czas podstawowej szkoły - potem przeszłam na inny poziom muzyczny
Offline
a ja zaczynałem przygodę od New Romantic - w wieku 6 lat znałem już sporo zespołów, kuzyn często mi puszczał muzę - DM, Kajagoogoo, The Twins
Offline
Torso
Fasolki i Majka Jeżżżżowska. To był power!
potem szalone lata 90-te. Capella, Corona, Real McCoy... i Scooter (ale tylko progresy które kocham do dziś np. Zebras Crossing the Street http://www.youtube.com/watch?v=rpK8UYKlatU ). Petem stary Korn, Dimmu Burger, CoFy, i mój ukochany Asgaard. A potem to już do przodu.
Patrząc to podstawy miałem dobre. Do dziś słucham i metalu i progresive trance i innych inności lol
znalazłem pare clipów na youtube z tamtego okresu
Capella - U Got 2 Let The Music
http://www.youtube.com/watch?v=QChrDAgr8gA
Jam & Spoon Feat. Plavka - Right In The Night
http://www.youtube.com/watch?v=0Yi-k9NG_EA
Corona - The Rhythm Of The Night
http://www.youtube.com/watch?v=-wejJ3uV_Is
Culture Beat - Mr Vain
http://www.youtube.com/watch?v=cvgUdrzGNys
Masterboy - Give it up
http://www.youtube.com/watch?v=vrzJ9lZRJiA
Ostatnio edytowany przez 614 (2009-03-06 19:44:13)
Offline
ooo.......... Vania, tyś mi siostrą w metalu a ja nic nie wiem
Offline
W swoim czasie uwielbiałem zespół Blenders. Pioseneczki genialne w swej prostocie i w sam raz na podróż pociągiem na zajęcia na studiach Słuchałem też namiętnie Metalliki, a teraz pytam sam siebie, co ja w tym na litość Boską widziałem?
No dobra, zamiłowanie do "czarnego albumu" zostało
Offline
metallica z master of puppets czy ride the lightning ? świetne melodie, ogniste i przebojowe riffy, niesamowite sola, świeżość, pomysłowość, dobre wokale, klimat.. może to ci się podobało
Offline
Makarou de seur
ja sie zastanawiam jak mogłem słuchać Coldplay w LO? stare albumy były niezłe, ale to co wydali w zeszłym roku to komercja.
Offline
Heh, w podstawówce zasłuchiwałam się w Europe, na zmianę z Modern Talking i CCCatch A do tego jeszcze Led Zeppelin - jednym słowem mieszanka wybuchowa
Zeppelini są oczywiście ze mną do dzisiaj, na pewno w mniejszym natężeniu niż kiedyś.
W okresie liceum to głównie hard rock, metalu nie lubiłam i kłociłam się z kumpelą, że Zeppelini to kanon, a jej ulubiony Megadeth to dno totalne. Ale i tak się lubiłyśmy
Aaa, i w liceum miałam epizod hippisowski, dzieci kwiaty, Hair, blues itepe. Z kolei na studiach pociągnęło mnie ciut bardziej w stronę punka i też parę kapel zostało od tego czasu. A od po studiach ewoluuję w stronę szeroko pojętego gotyku + oczywiście resztki z minionych lat. Jednym słowem słucham sporo
Offline