Relikt z biblioteki zdecydowanie. Jeśli trafisz w antykwariacie, to będą do Ciebie zjeżdżać pielgrzymki, bo to będzie zakrawać na cud - w życiu widziałem jeden jedyny egzemplarz tej książki.
Offline
Próbować możesz Powodzenia! Jeśli Ci się uda, to chcę pożyczyć
Offline
Żeby młodzież do czytania zachęcić
Jeremy Clarkson - "Wiem, że masz duszę", czyli przewodnik po 21 maszynach, które odmieniły świat. Napisany w sposób, powiedzmy, niekonwencjonalny. Z książki tej dowiecie się, że przy projektowaniu samolotu Spitfire przyklejono do niego groch, żeby sprawdzić, jak wojenna produkcja wpłynie na aerodynamikę, że Ford GT40 został zbudowany z czystej złośliwości i że są na świecie dzieci, które mają na imię Kałasz.
Offline
Skrytojebca
Steven Pressfield - "Polowanie na Rommla"
Historia pewnego "nieudanego" patrolu LRDG. Książka ta uczy, że każdy się myli, każdy popełnia błędy i każdy ponosi porażki, a najważniejsze jest, żeby po każdym upadku wstawać i iść dalej. Polecam wszystkim osobom zainteresowanym militariami i drugą wojną światową.
Offline
Królowa jest tylko jedna
Viljar napisał:
Żeby młodzież do czytania zachęcić
Jeremy Clarkson - "Wiem, że masz duszę", czyli przewodnik po 21 maszynach, które odmieniły świat. Napisany w sposób, powiedzmy, niekonwencjonalny. Z książki tej dowiecie się, że przy projektowaniu samolotu Spitfire przyklejono do niego groch, żeby sprawdzić, jak wojenna produkcja wpłynie na aerodynamikę, że Ford GT40 został zbudowany z czystej złośliwości i że są na świecie dzieci, które mają na imię Kałasz.
Wprawdzie żem już taka dość starsza młodzież, ale jak mi otworzą Jagiellonkie, to muszę wreszcie tę ksiązkie dorwać! Uwielbiam Clarksona i jego poczucie humoru.
Offline
To jak jesteśmy przy wojnach: Geoffrey Regan "Największe błedy militarne w historii wojen". Tytul nieco mylący, bo opisuje pomyłki w ocenie sił przeciwnika, nieudolnych dowódców, niestaranne przygotowania, złe wnioski ze zwycięstw... najbardziej porażają opisy dowódców z urojeniami. W czasie wojen napoleońskich książę Wellington miał powiedzieć kiedyś, że jego największym wrogiem są jego rodacy przysyłający mu generałów idiotów. Jak można dowiedzieć się z książki - nie mylił się.
Offline
Skrytojebca
Viljar napisał:
W czasie wojen napoleońskich książę Wellington miał powiedzieć kiedyś, że jego największym wrogiem są jego rodacy przysyłający mu generałów idiotów. Jak można dowiedzieć się z książki - nie mylił się.
Cóż, angielscy dowódcy byli swego czasu bandą niekompetentnych, aroganckich głupców. Jeden np. zabronił żołnierzom padać na ziemię pod ogniem przeciwnika, żeby nie brudzili sobie mundurów. Jak łatwo się domyślić, rozkaz został zignorowany. Nikt nie jest aż tak głupi, żeby dać się zabić w tak kretyński sposób.
Offline
A podczas wojen z Zulusami kwatermistrz nie chciał wydawać nabojów, bo nie miał pisemnego zezwolenia. Mówił to wykonując przeróżne łamańce mające na celu uniknięcie trafienia przez zuluskie włócznie...
Czy to również nie Brytyjczycy niechętnie patrzyli na okręty podwodne uważając je za broń niehonorową?
Offline
Skrytojebca
Cóż, pojęcie "honorowej walki" to w ogóle śmieszna sprawa. Jak dla mnie to pojęcie służy tylko i wyłącznie próbom przekonania przeciwnika, żeby dobrowolnie zrezygnował z przewagi, którą dają mu technika i taktyka. Ja sam "honorową walką" się brzydzę i uznaję ją za ostateczność. Rolą strategii i taktyki jest niedopuszczenie do sytuacji, w której zdrowa eliminacja wrogów zmieni się w coś tak głupiego i ryzykownego, jak "honorowa walka". Nie mówimy tu oczywiście o rzeczach takich, jak np. nie strzelanie do ambulansów, bo to kwestia zwykłej żołnierskiej przyzwoitości. Natomiast nie rozumiem, czemu np. podwodniak czy snajper miałby być uważany za walczącego "niehonorowo".
Offline
Jak to powiedział generał Patton, chodzi nie o to, żeby zginąć za ojczyznę, tylko żeby tamte skruwiele zginęły za swoją
Offline
Zdecydowanie Sapkowski - raz na pół roku całość obowiązkowo. I jeszcze jedna saga - wtajemniczeni wiedzą o co chodzi Trylogia Tolkiena. "Potter". No i moja własna, osobista autobiografia, która kiedyś tam na pewno powstanie
Offline
No jasne - od razu rozjaśnia mi się w głowie. Jedna "kupa w dzwonki" lub wypowiedź Feldmarszałka Dudy na temat królowych i ich matek, i świat znowu jest kolorowy
Offline
ofkorsowo całą - nie ma opcji, coby przestać, skoro już dotrę do zdania: "Miasto płonęło."
Offline
no to ja nawet hamleta tak czesto nie czytam
ostatnio jakies 8 miesiecy temu
Offline
"Nigdziebądź" Neila Gaimana. Książka o człowieku imieniem Richard, który, jak sam mówi o sobie, był skromnym pracownikiem, aż pewnego dnia uratował pewną dziewczynę o imieniu Drzwi. Skutkiem tego trafił do Londynu Pod, czyli czymś, co jest niejako miastem pod Londynem jaki znamy, a jego szanse przeżycia są na poziomie jętki jednodniówki o skłonnościach samobójczych. A tam wiele dziwnych rzeczy jest możliwe... Na przykład zakazów zbliżania się do krawędzi peronu nigdy nie wolno lekceważyć. Nigdy nie wiadomo, co stamtąd wylezie...
Książka świetna, prześmieszna, totalnie zakręcona w stylu iście Gaimanowskim; zwłaszcza duet tworzący przedsiębiorstwo "Croup i Vandemar - przemoc na zamówienie" wymiata.
Offline